Zapraszamy na relację z historycznej gali KSW 32, która odbyła się w Londynie. Borys Mańkowski obronił pas kategorii półśredniej KSW pokonując Jessie Taylora. W walce wieczoru Mariusz Pudzianowski przegrał z Peterem Grahamem.
Walka wieczoru:
120 kg: Peter Graham pokonał Mariusza Pudzianowskiego w drugiej rundzie przez TKO
Mariusz Pudzianowski rozpoczął walkę agresywnie, próbując ustrzelić Grahama mocnym ciosem. Po chwili „Pudzian” dynamicznie sprowadził walkę do parteru, próbując obijać przeciwnika z góry. W pewniej chwili Mariusz podniósł lekko pozycję i próbował ciosów młotkowych. Na 30 sekund przed końcem rundy sędzia podniósł walkę do stójki, wtedy „Pudzian” popełnił błąd- po próbie kolejnego sprowadzenia, wylądował na plecach i otrzymał potężny cios w twarz. Przed porażką uratował go tylko gong kończący rundę.
W drugiej rundzie to Graham od razu sprowadził Mariusza na ziemię, po próbach obijania z góry, Australijczyk wstał i zaprosił Mariusza do stójki. Po podniesieniu walki Graham wykonał skuteczne uderzenie na korpus, po którym Pudzianowski ponownie zwalił się na matę. Grahamowi pozostało już tylko dopełnić egzekucji i po ciosach łokciami z góry, sędzia przerwał walkę.
Walka o pas mistrza KSW w wadze półśredniej
77 kg: Borys Mańkowski pokonał Jesse Taylor przez poddanie
Początek walki to ciągła walka w parterze, obydwaj zawodnicy doskonale zmieniali pozycję, próbując szukać poddania. W pewnym momencie serca zadrżały wszystkim kibicom, gdyż Mańkowski uderzył rywala nogą, gdy ten był ciągle na ziemi. Pojedynek na chwile wstrzymano, by lekarz sprawdził czy Taylor może dalej kontynuować walkę. Sędzia w tym czasie odebrał za to wydarzenie Borysowi punkt. Gdy Anglik potwierdził, i walka ponownie się rozpoczęła, spróbował obrotowego uderzenia ręką, i chciał sprowadzić walkę do parteru. Mańkowski natychmiast to wykorzystał i zapiął duszenie gilotynowe na szyję, po którym jego przeciwnik zmuszony był odklepać.
120 kg: James McSweeney pokonał Marcina Różalskiego w pierwszej przez poddanie
Pojedynek rozpoczął się od ciosu poniżej pasa, wyprowadzonego przez McSweeneya, po przerwie Anglik zaatakował latającym kolanem i próbował sprowadzić walkę do parteru. Różalski skontrował tak nieszczęśliwie, że oddał plecy rywalowi. McSweeney wykorzystał okazję i zapiął duszenie gilotynowe na szyję, po którym „Różal” zmuszony był odklepać.
Opis pozostałych walk z gali można znaleźć TUTAJ.