KSW 33: Michał Materla brutalnie znokautowany! Khalidov nowym mistrzem KSW!

Aktualizacja: 29 lis 2015, 07:56
29 lis 2015, 00:35

W krakowskiej Tauron Arenie odbyła się gala KSW 33, na której mogliśmy oglądać aż 3 pojedynki o pas mistrzowski!

Prawy cross, kolano z wyskoku, i solidne ground and pound – tyle tylko można powiedzieć o największej walce w historii europejskiego MMA. W 32 sekundy triumf zanotował Mamed Khalidov, który wreszcie zgarnął zasłużony od dawna pas mistrzowski dywizji średniej.

W pojedynku o pas mistrzowski dywizji ciężkiej pierwszą rundę należy zapisać na korzyść Michała Kity. Karol Bedorf co prawda ładnie wypuszczał kolejne kopnięcia jednak następnie do inicjatywy przeszedł „Masakra”, który prezentował dobry boks w stójce. W drugiej odsłonie, gdy wydawało się, że Michał Kita zyskuje po raz kolejny przewagę „Coco” wypuścił kapitalnego high kicka, który zwalił Kitę z nóg. Debiutant w KSW padł niczym rażony gromem, a szczeciński Berserker triumfalnie nastawił rękę do ucha wsłuchując się w doping publiczności.

Sowiński trafiał na początku jednak później popełnił błąd i wylądował w gardzie reprezentującego Japonię zawodnika, który sprytnie próbował zapiąć trójkąt, z którego ostatecznie nic nie wyszło. W dalszej części rundy Kornik ładnie trafiał rywala, który dość nonszalancko podszedł do ataków Polaka. Magik parteru zaprezentował po raz kolejny chaotyczną stójkę jednak tym razem był gorszy od rywala, rundę bez wątpienia należy zapisać na korzyść zawodnika Silesian Cage Club. Sowiński udanie rozpoczął rundę kombinacjami natomiast Koike kontrował low kickami. Polak chłodno kalkulował i trafiał za każdym razem, gdy Erbst zapominał o obronie. Pod koniec drugiej rundy Kleberowi udało się przejść pozycję po próbie dźwigni na nogę bardzo szybko dopiął brabo jednak zawodnik z Radzionkowa dotrwał do końca rundy. Warto podkreślić, że w tym starciu zawodnicy zaprezentowali naprawdę dobry poziom i o wyniku walki zdecyduje trzecia runda. Na półtorej minuty przed końcem rundy Erbst zapiął balachę i po minucie walki o pozycję z dopiętą dźwignią podopieczny Tomasza Brondera uciekł z opresji.

„Siła pięści jest równa mocy pocisku pancernego” Andrzej Janisz tak zapowiedział tę walkę. Nim mrugnęliśmy, nim ucieszyliśmy się, że obaj zawodnicy są w klatce to już było po walce. Aziz Karaoglu zdemolował Brazylijczyka nie pozostawiając złudzeń kto ma przewagę w stójce.

W walce Pań dostaliśmy to czego oczekiwaliśmy, od samego początku sporo fajerwerków i mocne wymiany. Publiczność wspaniale poderwała się do dopingu by wspomóc Polkę niezarażona Brazylijka jednak sklinczowała i obijała korpus Lubońskiej krótkimi, szybkimi kolanami. W dalszej części pojedynku wyraźnie zarysowywała się przewaga fighterki z Kurytyby, dla której tajski boks nie jest niczym obcym. Po upływie minuty drugiej rundy Kasia wreszcie udanie zaatakowała i wyprowadziła kilka celnych ciosów, które trafiły w głowę Lipski. W połowie rundy sytuacja nie co się uspokoiła, a Lubońska zaczęła czytać grę rywalki choć trzeba przyznać, że zastanawiający był brak próby przeniesienia walki do parteru. Później Ariane wypaliła morderczą kombinację – high kick, front kick i seria ciosów ponowiona uderzeniami pięściami i fantastycznym kopnięciem na korpus które zwaliło Lubońską z nóg. Niesamowita wygrana 21-letniej debiutantki z Brazylii.

Początek pierwszej rundy należy zapisać na konto „Saszy”, który ładnie skracał dystans i udanie trafiał Kurczewskiego. W połowie rundy „Kura” musiał bronić się pod siatką, gdy weteran z Grapplingu Kraków chciał przenieść walkę do parteru. Na 80 sekund przed końcem rundy obalenie w końcu zanotował Chlewicki. Fighter Gracie Barra Łódź szybko uciekł do stójki jednak na 30 sekund przed gongiem zawodnicy znów wylądowali na macie, a z góry znów był Łukasz. Po minucie drugiej rundy Chlewicki łatwo przeniósł walkę do parteru. W dalszej części tej rundy jej przebieg kontrolował miejscowy zawodnik, natomiast sędzia upominał go aby wykonywał więcej pracy z góry, a nie tylko skupiał się na stabilizacji pozycji. W trzeciej i finalnej rundzie ponownie oglądaliśmy akcje zbliżone do tych z poprzednich dwóch rund. Choć Kurczewski zaczął częściej trafiać i pogłębiał rozcięcie na twarzy Chlewickiego to Sasza co jakiś czas rozpędzał się i przenosił walkę do parteru. Miejscowy bohater miał świetnie przygotowany gameplan i doskonale go wykonał, mimo wieku poradził sobie bez problemu z Kurczewskim.

Zawodnicy połowę rundy spędzili w parterze, gdzie z góry starał się kontrolować pozycję Szymuszowski jednak poziom jego zapasów nie był tak dobry jak to co prezentował wcześniej Azhiev przez co Zawada próbował duszenia trójkątnego, a potem uciekł do stójki gdzie przeważał i celnie trafiał Polaka. Reprezentujący Niemcy zawodnik był aktywniejszy w stójce i wypuszczał zarówno kolana na wątrobę jak i celne ciosy i kombinacje na głowę zawodnika Gracie Barra Łódź. Na nie co ponad trzy minuty przed końcem 2. rundy Szymuszowski udanie obalił Zawadę, a po chwili obaj zawodnicy znaleźli się w parterze pod siatką tuż obok narożnika, z którego wskazówki rzucali Marcin Rogowski i Łukasz Zaborowski. Później walka wróciła do stójki, gdzie przewagę ponownie zyskiwał pochodzący z Polski „Sagat”. Po minucie finalnej rundy Szymuszowski sprowadził walkę do parteru. W tej walce zdecydowanie zbyt dużo jest pracy w klinczu i walki o pozycje przez co obaj zawodnicy tracą sporo sił, a fani tracili cierpliwość. Na 72 sekundy przed końcem pojedynku Kamil Szymuszowski zapisuje na swoim koncie kolejne obalenie jednak w konsekwencji Zawada zapiął duszenie trójkątne i wydaje się, że gdyby nie gong kończący pojedynek to Niemiec mógłby się cieszyć z wygranej. Ostatecznie Szymuszowski wygrał stosunkiem 2:1

Anzor Azhiev realizował od samego początku swój game plan. Wyglądało to tak, że miał sprowadzić Vaso i działać w parterze. Młody Czeczen przez trzy rundy dominował zapaśniczo, aż po skontrowaniu obaleniem obrotówki w trzeciej rundzie sprowadził po raz kolejny przeciwnika do parteru, gdzie poddał go trójkątem.

Już na początku drugiej rundy Bieńkowski punktował obijając raz po raz głowę Wawrzyniaka, a w konsekwencji zawodnik z Wielkopolski znacznie zwolnił. W środku rundy Łukasz Bieńkowski trafiał celnie, a Wawrzyniak wylądował na macie jednak wywodzący się z taekwondo striker nie umiał skończyć walki w parterze. Piotr Wawrzyniak ewidentnie szukał klinczu i przeniesienia walki do parteru jednak nie udawało mu się to. Obie rundy należy zapisać na korzyść Bieńkowskiego zatem fighter z Poznania potrzebuje skończyć walkę przed czasem.Po upływie dwóch minut trzeciej rundy sędzia Bronder odjął punkt Piotrowi Wawrzyniakowi za celowe wypluwanie ochraniacza na zęby. Pod koniec starcia Wawrzyniak odzyskał siły i dwukrotnie obalił Bieńkowskiego.

Zapis relacji live można znaleźć TUTAJ.

Walka wieczoru:
Walka o pas KSW w wadze średniej
84 kg: Mamed Chalidow pokonał Michała Materlę przez KO (prawy sierpowy) Runda 1, 0:31

Główna karta:
Walka o pas w wadze ciężkiej
120 kg: Karol Bedorf pokonał Michała Kitę przez KO (kopnięcie okrężne na głowę) Runda 2, 5:00

Walka o pas w wadze piórkowej
66 kg: Artur Sowiński pokonał Klebera Koike Erbsta jednogłośną decyzją (30-27, 30-27, 30-27) Runda 3, 5:00

84 kg: Aziz Karaoglu pokonał Maiquela Falcao przez TKO (uderzenia w stójce) Runda 1, 0:30
57 kg: Ariane Lipski pokonała Katarzynę Lubońską przez TKO (uderzenia w parterze) Runda 2, 3:25
70 kg: Łukasz Chlewicki pokonał Bartłomieja Kurczewskiego jednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 29-28) Runda 3, 5:00
77 kg: Kamil Szymuszowski pokonał Davida Zawadę niejednogłośną decyzją (30-27, 28-29, 29-28) Runda 3, 5:00
66 kg: Anzor Azhiev pokonał Vaso Bakocevića przez poddanie (trójkąt rękoma) Runda 3, 1:33

Wstępna karta:
84 kg: Łukasz Bieńkowski pokonał Piotra Wawrzyniaka większościową decyzją (29-27, 28-28, 29-26) Runda 3, 5:00

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA