Kwalifikacje olimpijskie: Ciężka przeprawa polskiej reprezentacji z Kanadą i pierwsze zwycięstwo w turnieju

28 maj 2016, 10:41

Przyszedł czas na długo wyczekiwany turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Tokio, gdzie Polacy po raz trzeci i ostatni powalczą o udział w najważniejszych sportowych zawodach. Pierwsze starcie reprezentacja Polski rozegrała z Kanadą, która z roku na rok coraz bardziej liczy się na międzynarodowej arenie. Obaw było wiele: od nie najlepiej rozegranych ostatnio spotkań, przez kontuzje, aż po obecną formę naszej drużyny. Ostatecznie to Polacy zatriumfowali po pięciosetowym meczu pełnym emocji i zwrotów akcji.

Premierową odsłonę lepiej zaczęli reprezentanci Kanady, którzy swoją przewagę mogli zawdzięczać niefortunnym pomyłkom polskiej drużyny (1:3). Polacy szybko zmobilizowali siły, a widowiskowy atak Mateusza Miki pozwolił doprowadzić do remisu (3:3). Podopieczni Stephana Antigii szybko weszli na wysokie obroty, a świetne kontrataki szczególnie przyjmujących umożliwiały zbudowanie przewagi i zejście na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prymatem (8:5). Akcje stały się widowiskowe, ale to nasz zespół w decydujących momentach stawiał kropkę na i (10:7). Rywale nie odpuszczali ani na moment i po chwili wynik oscylował już w granicach remisu (11:10). W polu serwisowym obie drużyny zaczęły popełniać proste błędy, co spowodowało mały przestój w grze (14:12). Agresywny blok w wykonaniu Mateusza Bieńka dał polskiej reprezentacji prowadzenie na drugiej regulaminowej przerwie (16:13). Szczęście dopisywało Kanadyjczykom, którzy to wciąż utrzymywali kontakt punktowy z przeciwnikiem (17:15). Siatkarze Glenna Hoaga atakowali z ogromną siłą i dobrze pracowali w obronie, jednak polski zespół konsekwentnie powiększał swoją dominację (21:16). Bezdyskusyjny atak Karola Kłosa przybliżył Polaków do zwycięstwa w pierwszej odsłonie (23:18), które okazało się tylko kwestią czasu. As serwisowy Miki zakończył tę partię (25:18).

Drugi set ponownie rozpoczął się przewagą kanadyjskiej reprezentacji, która zaczęła odsłonę pewną i zdecydowaną grą (0:3). Sytuacja przybierała coraz gorszy obrót, kiedy to Kanada uzyskała pięciopunktowe już prowadzenie (0:5). Kanadyjczycy bez problemu obijali polski blok i rozbijali nasze przyjęcie mocną zagrywką. Pierwsza przerwa techniczna upłynęła pod drastycznym wręcz prowadzeniem podopiecznych Hoaga (1:8). Bartosz Kurek zdobywał pojedyncze punkty, które jednak nie zdołały poderwać polskich siatkarzy do walki. Kanada zdominowała drugą partię (11:4). Straty zaczęły przybierać tak duże rozmiary, że wręcz niemożliwe do odrobienia przy tak świetnej formie Kanadyjczyków (15:7). Polacy nie składali broni, jednak ośmiopunktowa strata do przeciwników nie dawała szans na zwycięstwo (11:18). Pozostawała jedynie rywalizacja o jak najlepszy rezultat przed kolejną partią. Mimo dopingu polskich kibiców nasi reprezentanci nie byli w stanie zmobilizować sił (13:21). Zakończenie było tylko formalnością. Kanada zatriumfowała i wyrównała stan meczu (17:25).

Trzecia partia to wyrównany początek, który obfitował w dobre zagrania obu drużyn (2:2). Polacy zaczęli uzyskiwać przewagę za sprawą świetnej dyspozycji Kurka w polu serwisowym (4:2). Gavin Schmitt pozostawał dla polskiej drużyny nie do zatrzymania, ale mimo to siatkarze Antigi utrzymywali dwupunktowy dystans (7:5). Do czasu. Kanadyjczycy szybko zniwelowali stratę, a autowy atak Kurka dał im minimalne prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (7:8). Wyrównany wynik utrzymywał się, ale to Kanada uzyskiwała jednopunktową przewagę (10:11). Atomowe zagrywki naszego atakującego szybko pozwoliły zmienić sytuacje na tablicy wyników. Polacy objęli prymat (12:11). Emocje sięgały zenitu, co najlepiej przedstawiał rezultat spotkania, co rusz zmieniający lidera (13:14). Podopieczni Antigi zaczęli popełniać błędy własne i drugi regulaminowy czas upłynął pod trzypunktowym prymatem Kanadyjczyków (13:16). Kiedy polska reprezentacja odnotowywała problemy z przyjęciem zagrywki, rywale umacniali swoją przewagę (15:19). Polacy zaczęli mobilizować siły, a czujny blok Bieńka doprowadził do tak cennego remisu (19:19). Nasi siatkarze grą przez środek zdobywali kolejne punkty, budując prowadzenie w decydującej części seta (22:20). Polska drużyna nie wstrzymywała ręki, zdecydowanie punktując zdezorientowanych rywali. Mika atakiem po bloku doprowadził odsłonę do końca (25:21).

Kolejna partia zaczęła się analogicznie do pierwszego seta, a więc prymat uzyskali siatkarze Glenna Hoaga (1:3). Dwupunktowa strata Polaków utrzymywała się, choć w naszej drużynie nie brakowało świetnych zagrań (3:5). Za sprawą niesamowitej zagrywki Kurek błyskawicznie doprowadził do remisu (5:5), jednak pierwsza techniczna przerwa upłynęła pod nieznacznym prowadzeniem przeciwnika (7:8). Kanadyjczycy efektywnie pracowali blokiem, bezlitośnie zatrzymując polskich reprezentantów (8:9). W naszej drużynie zaczęły pojawiać się drobne nieporozumienia, które utwierdzały Kanadę na prowadzeniu (9:11). Przewaga kanadyjskiej reprezentacji rosła, a Polacy odnotowywali niemałe problemy w obronie (11:14). Również Kurek, który do tej pory ratował nasz zespół z opresji, zaczął mylić się w polu serwisowym. Drugi czas upłynął na czteropunktowym prowadzeniu Kanadyjczyków (12:16). Popełniać błędy zaczęła również Kanada, czego świetnym przykładem był autowy atak Schmitta na czystej siatce (14:16). Punktowy blok Michała Kubiaka dawał jeszcze nadzieje na podjęcie walki przez Polaków w tej partii (16:18). Trzypunktowy dystans utrzymywał się, czego przyczyną były autowe ataki polskich siatkarzy (17:20). Pewni siebie Kanadyjczycy zdecydowanie zmierzali po zwycięstwo w tym secie (18:23). Blok na Bieńku pozwolił kanadyjskiej reprezentacji zapisać tę partię na swoje konto (18:25).

Decydująca odsłona rozpoczęła się od dwupunktowego prymatu polskiego zespołu (3:1). Polacy powrócili na boisko mocno zmotywowani, a w drużynie czuć było nową energię. Świetnie pracował blok naszej reprezentacji, a prowadzenie Polaków stopniowo rosło (6:1). Dominacja na początku partii okazała się zdecydowana (8:2). Siatkarze Stephana Antigi genialnie spisywali się w polu serwisowym, nie dając przeciwnikom możliwości do popisu (11:3). Kanadyjczycy nie poddali się jednak i zaczęli odrabiać straty (11:6). Okazało się to daremne, bowiem polska reprezentacja zachowała koncentrację do końca i zatriumfowała w całym spotkaniu (15:9).

Polska – Kanada 3:2 (25:18, 17:25, 25:21, 18:25, 15:9)

Polska: Kurek, Kłos, Łomacz, Kubiak, Mika, Bieniek, Zatorski, Gacek, Konarski, Buszek, Szalpuk, Możdżonek, Nowakowski, Drzyzga.

Kanada: Sanders, Perrin, Hoag, Duff, Schmitt, Vigrass, Lewis, Bann, Blankenau, Lankvelt, Marshall, Simac, Vandoorn, Verhoeff.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA