Kwalifikacje olimpijskie: Polki po walce uległy Serbkom

4 sie 2019, 22:59

Reprezentacja Polski po niezwykle emocjonującym pojedynku przegrała we Wrocławiu z Serbią 1:3. Polki znakomicie rozpoczęły to spotkanie wygrywając pierwszego seta oraz miały swoje szanse w dwóch innych partiach, ale mistrzynie świata w decydujących momentach pokazały siłę doświadczenia.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli naszych reprezentantek, które po dwóch pomyłkach Bosković osiągnęły prowadzenie 4:2. Serbki rozpoczęły odrabianie strat i po bloku na Malwinie Smarzek-Godek pojawił się wynik 7:7. Oba zespoły miały problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki, ale liderki radziły sobie z kończeniem sytuacyjnych piłek (11:10). Gra toczyła się punkt za punkt, a jako pierwsze na trzypunktową przewagę ponownie odskoczyły Polki, które na drugą przerwę techniczną schodziły prowadząc 16:13. Polki nie zwalniały tempa i po miękkim ataku tuż za blok naszej atakującej prowadziły już 19:15. Taka sytuacja sprawiała, że Serbki grały coraz bardziej nerwowo i popełniały błędy techniczne. Zwycięstwo w otwierającej partii wydawało się być coraz bliżej (22:18). I tak też się stało. Kiwnięcie piłki w środek boiska przez Natalię Mędrzyk zapewniło nam zwycięstwo w otwierającym secie 25:21.

Bardzo podobnie rozpoczęła się druga odsłona. Na prawej stronie dwa razy zablokowana została Bosković (3:1), a chwilę później z przyjęciem zagrywki nie poradziła sobie Bianka Busa (5:2). Niestety dla biało-czerwonych przy zagrywce Ognjenović przytrafił się pierwszy przestój, a Serbki wyszły na pierwsze w tym meczu prowadzenie (7:8). Po przerwie techniczne dwa asy serwisowe posłała Mihajlović, a wynik zaczął niebezpiecznie uciekać (8:12). Polki jednak nie poddawały się. Po raz kolejny blokiem zatrzymały Bosković i zbliżyły się na zaledwie jeden punkt (14:15), a gdy Agnieszka Kąkolewska zablokowała Mihajlović udało się do remisu 18:18. Chwilę później asem serwisowym odpowiedziała Mina Popović, a Serbki wróciły do dwóch punktów przewagi (19:21). Biało-czerwone natychmiast doprowadziły do remisu 21:21, a końcówka zapowiadała się niezwykle emocjonująco. W niej lepiej poradziły sobie Serbki, które za sprawą Bosković wygrały 23:25.

Wyrównana gra toczyła się także na początku trzeciego seta. Polki w dalszym ciągu skutecznie blokowały rywalki i utrzymywały kontakt punktowy (4:4). Po błędzie w ataku Mędrzyk na dwa „oczka” oddaliły się Serbki i to one zeszły na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 6:8. Po krótkim okresie gry punkt za punkt kontratak na punkt zamieniła nasza atakująca, a na tablicy pojawił się remis 11:11. Szybko odpowiedziały jednak zawodniczki z Bałkanów, które uzyskały trzy punkty przewagi i zmusiły trenera Nawrockiego do wzięcia przerwy na żądanie (11:14). Niestety to nie pozwoliło na zatrzymanie coraz bardziej rozpędzających się rywalek. Problemy w przyjęciu miała Natalia Mędrzyk, a to powodowało kolejne indywidualne błędy Polek (13:19). Nasze zawodniczki zupełnie stanęły, a w niczym nie pomogły przeprowadzane zmiany (14:23). Set zakończył atak z drugiej linii Brankicy Mihajlović (16:25).

Polki powróciły do dobrej gry od początku czwartego seta. Punktowały przede wszystkim zagrywką i szybko osiągnęły prowadzenie 5:3. Błędy w przyjęciu kosztowały nas jednak utratę przewagi, ale na przerwę udało się zejść przy nieznacznym prowadzeniu 8:7. Po przerwie Polki dołożyły kolejne dwa punkty do swojej przewagi i po ataku Stysiak prowadziliśmy już 12:9. Podopieczne Jacka Nawrockiego na tym nie poprzestawały. Atak ze środka Kąkolewskiej dał Polkom prowadzenie 16:12. Przewaga stale wzrastała, a kibice w hali we Wrocławiu zaczynali coraz bardziej wierzyć w rozegranie piątej partii (18:13). Do odrabiania strat ruszyły Serbki, ale przewaga nadal wydawała się w miarę bezpieczna (21:18). Chwilę później kolejne asy serwisowe posłała Ognjenović i zrobiło się bardzo nerwowo (21:20). Koncertowo grała Tijana Bosković, która kończyła niemal każdą piłkę (22:22). Niestety biało-czerwone nie znalazły sposobu na jej zatrzymanie i to ona skończyła czwarty set, a zarazem mecz (23:25).

Porażka z Serbią oznacza, że to nasze rywalki na pewno pojadą na igrzyska olimpijskie do Tokio w 2020 roku. Podopiecznym Jacka Nawrockiego pozostanie prawdopodobnie jeszcze jedna szansa na walkę o udział w tym turnieju. W styczniu odbędzie się turniej kontynentalny z udziałem ośmiu najlepszych drużyn europejskich, które nie uzyskały awansu na igrzyska. Najlepsza spośród tych drużyn zapewni sobie prawo wyjazdu na upragnioną imprezę w Japonii.

Polska – Serbia 1:3 (25:21, 23:25, 16:25, 23:25)

Polska: Alagierska, Kąkolewska, Stysiak, Wołosz, Mędrzyk, Smarzek-Godek, Stenzel (L), Maj-Erwardt (L), Grajber, Łukasik, Efimienko-Młotkowska, Zaroślińka-Król, Kowalewska
Serbia: Busa, Popović, Mihajlović, Ognjenović, Veljković, Bosković, Popović (L), Blagojević, Milenković, Lazović

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA