Liga Światowa: Kolejna porażka biało-czerwonych!

1 lip 2016, 16:42

Z dniem dzisiejszym, czyli 1 lipca rozpoczął się ostatni z trzech turniejów rozgrywanych w ramach fazy grupowej Ligi Światowej 2016. W pierwszym spotkaniu we francuskiej hali  spotkały się drużyny Polski i Brazylii. Pomimo dobrej gry i prowadzenia przez prawie cały pierwszy set, biało-czerwoni przegrali 0:3.

Mecz zaczął się od dwóch punktowych zagrywek Grzegorza Łomacza (0:2). Prowadzenie Polaków zwiększyło się, gdy Brazylijczycy zaatakowali w aut (1:4), jednak rywale szybko odrobili straty (4:4). Mauricio Silva trzeci raz pomylił się w przyjęciu, tym razem nie poradził sobie z serwisem Mateusza Bieńka. Później nasz środkowy posłał piłkę prosto w linię dziewiątego metra (4:7). Brazylijczycy wyprowadzili skuteczną akcję, Silva wypchnął piłkę po Polskim bloku (7:9), na szczęście przewaga biało-czerwonych nadal się utrzymywała (10:13). Cierpliwa gra pozwoliła Polakom wybronić kiwkę brazylijskiego środkowego i zdobyć punkt na kontrze (12:15). Wallace bombardował Polaków swoimi zagrywkami co spowodowało dwa błędy Bartosza Kurka w ataku, na boisku pojawił się Dawid Konarski (16:16). Końcówka seta była nerwowa, zaczęła się gra punkt na punkt (19:19). Na szczęście biało-czerwoni wyszli z opresji (19:21), po ataku Karola Kłosa mieliśmy piłkę setową (23:24). Mauricio zdobył punkt, więc zaczęła się gra na przewagi. Mateusz Bieniek zaatakował w aut co niestety dało Brazylijczykom pierwszą piłkę setową (28:27). Niestety, Dawid Konarski nie trafił w boisko, set zakończył się przy stanie 30:28 dla rywali.

Drugi set również rozpoczął się od skromnego prowadzenia Polaków (1:2), niestety nasze błędy wyprowadziły rywali na prowadzenie (4:2).  Przy stanie 6:3 za Rafała Buszka pojawił się na boisku Bartosz Bednorz. Chwilę później nasza drużyna wykonała pierwszy punktowy blok (6:4). Brazylijczycy mieli problem z przyjęciem zagrywki Karola Kłosa (8:7) a atak kapitana naszej drużyny wyrównał wynik (9:9). Lucarelli pomylił się w ataku i Polacy zdobyli dwupunktową przewagę (10:12). Dawid Konarski zagrał piłkę w pół siatki i na tablicy z wynikiem widniało 14:14. Ponownie mogliśmy oglądać wyrównaną grę, punkt za punkt. Biało-czerwoni zakończyli długa akcję podwójnym blokiem, zespoły zeszły na drugą przerwę techniczną (15:16). Brazylijczycy zablokowali atak Polaków i ponownie wyszli na prowadzenie (18:17). Bartosz Bednorz przedarł się przez ręce rywali (20:20), niestety nie zdołaliśmy wyjść na prowadzenie. Brazylijczycy wykorzystali sytuację i prowadzili 22:20. Brazylijczycy mieli pierwsza piłkę setową, na szczęście Polacy obronili się (24:21). Ostatecznie set zakończył się po ataku Mauricio (25:21).

Trzecia partia również zapowiadała się wyrównanie (2:2). Brazylijczycy odskoczyli na dwa punkty, na szczęście naszym zawodnikom udało się ich dogonić, na tablicy z wynikami ponownie był remis (4:4). Czujna gra w bloku pozwoliła biało-czerwonym wyjść na prowadzenie (5:6). Lucas Saatkamp bombardował Polaków swoimi serwisami (9:7). Obydwa zespoły popełniły błąd w zagrywce (11:10), chwilę potem Bartosz Kurek zdobył punkt, który pozwolił wyrównać wynik (11:11). Zespoły grały punkt za punkt, po długiej akcji pełnej efektownych obron Polakom udało zdobyć się dwunasty punkt (13:12). Po nieporozumieniu w naszym zespole drużyny zeszły na drugą przerwę techniczną, Brazylia prowadziła 16:14. Nasza drużyna zaczęła grać nerwowo, co spowodowało powiększenie się prowadzenia rywali (19:15).  Kurek ponownie trafił w ręce blokujących (22:15) a zepsuta zagrywka Kubiaka dała rywalom piłkę meczową (24:16). Spotkanie zakończył Lucarelli posyłając mocną zagrywkę, której biało-czerwoni nie zdołali przyjąć (25:16).

Brazylia – Polska 3:0 (30:28, 25:21, 25:16)

Brazylia:  Lucarelli, Silva, Souza, Saatkamp, Souza, Rezende, Brendle, Guerra, Endres, Santos, Carbonera, Arjona, Santos, Silva

Polska: Kurek, Kłos, Łomacz, Kubiak, Buszek, Bieniek, Zatorski,  Bednorz, Mika, Nowakowski, Możdżonek, Woicki, Konarski, Wojtaszek

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA