Lubinianie kończą fazę zasadniczą na piątym miejscu!

9 kwi 2016, 16:14

Mecz ostatniej kolejki fazy zasadniczej Plus Ligi, w którym Cuprum Lubin podejmowało Cerrad Czarnych Radom, nie był bez znaczenia. Radomianie wciąż bowiem mogli skończyć tę fazę na czwartym miejscu, a więc walczyć o medale. Musieliby tylko liczyć na pomyślny wynik w pojedynku LOTOSU Trefla Gdańsk z MKS Banimex Będzin. Lubinianie nie zamierzali im jednak na to pozwolić – zwyciężyli w trzech setach, wyprzedzając tym samym swoich bezpośrednich rywali. Do play-offów przystąpią z piątego miejsca.

Trochę lepiej mecz rozpoczęli lubinianie, wśród których świetnie spisywali się Estończycy – Keith Pupart i Robert Taht (3:1). Na szczęście dla radomian, potężnymi atakami odpowiadali Wojciech Żaliński i Bartłomiej Bołądź, a asa serwisowego posłał na stronę rywali Michał Ostrowski, co dało gościom dwupunktowe prowadzenie (4:6). Do pierwszej przerwy tecznicznej udało się im to prowadzenie powiększyć, w czym niemały udział miał równo dzielący piłki między swoich kolegów Lukas Kampa (5:8). Coraz częściej mylił się też w ataku po stornie lubinian Łukasz Kaczmarek (5:9). Radzili sobie jednak gospodarze, atakując przez środek (7:10). Obydwa zespoły ofiarnie grały w obronie, więc kibice zgromadzeni w Lubinie mogli obserwować widowiskowe, długie wymiany, częściej jednak zwycięsko wychodzili z nich podopieczni Roberta Prygla (9:13). Mimo tego, siatkarze z Lubina nie pozwalali im na powiększanie dystansu (15:16). Gdy kolejnym skutecznym atakiem popisał się Pupart, na tablicy wyników zagościł remis (17:17). Przez jakiś czas żaden z zespołów nie mógł wypracować sobie przewagi (20:20). W końcu udało się to gospodarzom, dzięki naprawdę dobrej dyspozycji przyjmujących (22:20). Błąd Artura Szalpuka zakończył seta (25:22).

Od wyrównanej gry rozpoczęła się druga partia (3:3). Już po chwili jednak lubinianom udało się odskoczyć na dwa oczka (6:4). Najjaśniejszą chyba postacią był w ich drużynie w tym meczu Robert Taht – świetnie atakował i całkiem nieźle przyjmował (8:5). Gdyby nie proste błędy, przewaga gospodarzy byłaby jeszcze bardziej widoczna. Wskutek coraz bardziej chaotycznej gry radomian, Robert Prygiel poprosił o czas (11:7). Wydawało się, że to poderwało jego zespół do walki (11:9). W dodatku nie mogli wyeliminować swoich błędów lubinianie, nieskuteczni zwłaszcza w polu zagrywki (14:12). W powiększeniu przewagi pomogli im bardzo obydwaj środkowi – zarówno Marcin Możdżonek, jak i Marcus Boehme, rzadko się mylili (16:12). Z kolei po stronie Cerradu Czarnych, coraz lepiej grał Bołądź – do swoich udanych ataków dołożył punktowy blok i pomógł swojej drużynie zniwelować straty (16:15). Lubinianie jednak nie zamierzali się poddawać – grali skutecznie i cierpliwie, a ryzyko w polu serwisowym się opłaciło – punkt zdobyty przez Boehme zagrywką dał gospodarzom trochę spokoju w końcówce (20:17). Także Kaczmarek złapał swój rytm gry (22:19). Ambitnym graczom z Mazowsza udało się jednak doprowadzić do remisu (22:22), co skłoniło Gheorghe’a Crethu do poproszenia o czas. Końcówka tej partii okazała się, niespodziewanie, niezwykle emocjonująca (23:23). Grę na przewagi zakończył Pupart, zdobywając punkt serwisem (26:24).

Trzecia partia, podobnie jak poprzednia, rozpoczęła się od walki punkt za punkt (3:3). Błędy w ataku Bołądzia i Szalpuka pozwoliły graczom Cuprum dość szybko wyjść na prowadzenie (5:3). Do remisu udało się Czarnym doprowadzić, gdy tylko Szalpuk zaczął trafiać w pomarańczowe pole po stronie przeciwnika (6:6). Na pierwszym regulaminowym czasie znów to zespół z Dolnego Śląska miał minimalną przewagę (8:7) po ataku Tahta z szóstej strefy. Dystans ten urósł jeszcze po kolejnych błędach zawodników Cerradu (10:7). Coraz śmielej poczynali sobie lubińscy skrzydłowi, zwłaszcza, że przy dobrym przyjęciu Grzegorz Łomacz mógł grać dokładnie i niekonwencjonalnie (16:12). Doskonale funkcjonował też blok gospodarzy (19:14). Pojedyncze ataki Igora Grobelnego, który wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji atakującego, zmieniając Bołądzia, nie pomagały zespołowi z Radomia (21:16). Zrobiła to trudna zagrywka Lukasa Kampy, pozwalająca gościom na serię udanych zagrań (21:20). Po udanym ataku i punktowym bloku w wykonaniu Bartłomieja Grzechnika, końcówka seta znów wzbudziła mnóstwo emocji (22:22).Błędy nie pozwoliły jednak Czarnym na przedłużenie swoich szans w tym spotkaniu – kontratak w wykonaniu Możdżonka przypieczętował zwycięstwo Cuprum (25:23).

Cuprum Lubin – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:22, 26:24, 25:23)

MVP: Robert Taht

Cuprum Lubin: Łomacz, Gorzkiewicz, Włodarczyk, Pupart, Taht, Kaczmarek, Romać, Malinowski, Możdżonek, Boehme, Gunia, Michalski, Rusek, Kryś

Cerrad Czarni Radom: Kampa, Szczurek, Szalpuk, Żaliński, Grobelny, Pliński, Grzechnik, Zwiech, La Cavera, Bołądź, Kowalski, Majstorović, Zugaj, Ostrowski,

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA