W ramach 11. kolejki PlusLigi Łuczniczka Bydgoszcz podejmowała PGE Skrę Bełchatów. Pomimo tego, ze spotkanie zakończyło się w trzech setach, bełchatowianom nie było łatwo o wygraną. W pomeczowej rozmowie z naszym portalem o tej sytuacji opowiedział Marcin Janusz.
Piotr Zaborowicz: Wygrana 3:0, ale zwycięstwo nie przyszło tak łatwo, jakby wszyscy się spodziewali.
Marcin Janusz: Niestety, nie przyszło. Łuczniczka postawiła dziś poprzeczkę wysoko, myślę, że wynik nie oddaje tego jak to spotkanie w rzeczywistości wyglądało. Dwa sety skończyły się wynikiem 25:23, to była ciężka walka. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się wygrać.
P.Z.: Najbardziej było widać waszą dominację w drugim secie, mogłoby się wydawać, że takiej drużynie jak Skra nie wypada przegrywać w secie z zespołem teoretycznie słabszym.
M.J.: Taka jest siatkówka, w PlusLidze nie ma zespołów, które nie są w stanie wygrać seta z innym, mocniejszym w teorii zespołem. Musimy się pilnować, być skoncentrowani. Dzisiaj w niektórych momentach było “gorąco”, dobrze, że wytrzymaliśmy tę ciężką końcówkę, szczególnie w trzecim secie, gdy przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą stronę.
P.Z.: Czy spodziewaliście się, że Łuczniczka postawi wam taki opór?
M.J.: Myślę, że tak. Mieli bardzo dobre momenty na zagrywce, to był ich klucz do uzyskania przewagi. Z tym musieliśmy walczyć i to chyba mogę uznać jako zaskoczenie. Taktycznie byliśmy dobrze przygotowani.
P.Z.: Grudzień będzie dla was ciężkim miesiącem, oprócz meczów PlusLigi dochodzą te z Ligi Mistrzów.
M.J.: Rzeczywiście, nasz kalendarz jest bardzo napięty, jednak tak jest już od początku sezonu. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, taką samą sytuację mieliśmy w poprzednim sezonie. Ważna jest regeneracja, żeby po meczu być gotowym na każdy następny – na razie to daje efekty. Zobaczymy jak będzie w przyszłości.
P.Z.: Dziękuję za rozmowę.
M.J.: Również dziękuję.
