Marzenia są po to, żeby je spełniać – wywiad z Krzysztofem Ratajskim, najlepszym polskim darterem

Aktualizacja: 29 paź 2018, 21:43
29 paź 2018, 20:34

W ubiegły weekend Krzysztof Ratajski dokonał czegoś rzadko spotykanego,
a mianowicie zwyciężył w dwóch turniejach Players Championship rozgrywanych dzień po dniu. Były to już tytuły numer 2 i 3 dla Polaka w głównym cyklu PDC. Wygląda na to, że „Polski Orzeł” na dłużej zagości w czołówce światowego darta, a tymczasem najlepszy polski zawodnik postanowił odpowiedzieć na kilka naszych pytań.

Maciej Romaniuk (MR): Po pierwsze gratuluję wielkiego sukcesu osiągniętego w ubiegły weekend. Wygrać dwa turnieje w PDC, i to dzień po dniu, to wyczyn, który zdarzył się tylko garstce darterów. Taki obrót spraw zdziwił Pana? Czy może czuł Pan, że ostatnie mecze
w Players Championship mogą przynieść dobre wyniki?

Krzysztof Ratajski: Było to dla mnie, i na pewno nie tylko dla mnie, duże zaskoczenie. Wiedziałem, że jestem w dobrej formie i pomimo tego, że w dwóch poprzednich turniejach Players Championship przegrałem dwukrotnie w pierwszej rundzie (raz ze średnią bliską 106), to tu liczyłem na znacznie lepszy występ.

MR: Dzięki sporemu zastrzykowi podskoczył Pan w rankingu i dwa zdobyte trofea dają teraz wiele korzyści. Potencjalny udział w Grand Slam of Darts oraz tourcard na przyszły rok są pewnego rodzaju nagrodą za świetne wyniki?

Krzysztof Ratajski: Przede wszystkim bardzo się cieszę, ze nie będę musiał grać
w styczniu w Qschool. W zeszłym roku nie miałem szczęścia w tym turnieju i nigdy nie wiadomo jak byłoby w tym. Poza kartą ten wynik pozwolił mi wejść do finałów Players Championship. Udział w turnieju rangi major to na pewno duży sukces. Dziś już wiadomo, po tym co wydarzyło się na ME, że niestety nie zagram w Grand Slam of Darts nad czym niezmiernie ubolewam. Szczególnie, że z dużym prawdopodobieństwem będę pierwszym
z listy, który nie zagra w turnieju.

MR: W związku ze zwyżką formy, jak zapatruje się Pan na końcówkę roku? Pora na dobry wynik w jednym z telewizyjnych turniejów?

Krzysztof Ratajski: Chciałbym jak najlepiej wypaść na finałach Players Championship, ale oczywiście główną imprezą roku są rozgrywane w grudniu MŚ i to tam chciałbym sprawić jakąś niespodziankę.

MR: Skoro niewiele zabrakło, abyśmy zobaczyli Pana na Grand Slam of Darts, gdzie rywalizują ze sobą PDC oraz BDO, to nasuwa się pytanie o różnice między obiema organizacjami. Widać pewnego rodzaju skok jakościowy po przejściu do PDC?

Krzysztof Ratajski: Na pewno PDC jest organizacją, gdzie poziom sportowy
i organizacyjny jest najwyższy na świecie. Niejednokrotnie zawodnicy BDO udowadniają swoją grą/średnimi, że nie są daleko w tyle. Jednak co do organizacji turniejów, to tu już widać ogromną różnicę na niekorzyść BDO. Przykładem niech będą styczniowe Mistrzostwa Świata BDO, gdzie do tej pory ich władze nie przekazały żadnych szczegółów na ten temat. Szkoda, bo pamiętajmy, że zagra w nich dwoje Polaków, Karolina Podgórska i Krzysztof Kciuk.

MR: Rok 2017, jak i obecny są dla Pana owocne, gdyż wcześniej zaliczył Pan bardzo dobre wyniki w serii European Tour, a bieżący sezon naznaczony jest aż trzema tytułami. Można powiedzieć, że widać postęp, więc jaki jest kolejny cel w Pana profesjonalnej karierze?

Krzysztof Ratajski: W tym roku trochę byłem zawiedziony moimi występami w European Tour. Szkoda, bo zabrakło dwóch meczów żeby zagrać na ME. Za to pozostałe występy uznaję za bardzo udane. Trzy tytuły w jednym roku to na pewno bardzo duże osiągnięcie. Poza tym jeszcze wygrana w Challenge Tour, to też nie jest tak proste, jakby się mogło komuś wydawać. I do tego pierwsza turniejowa dziewiąta lotka. Teraz mając kartę i dość duży zadatek finansowy w rankingu chciałbym awansować do 16 w Pro Tour. Ambitnie.

MR: Czy możliwe jest, że podąży Pan podobną drogą jak Mensur Suljović, który też przebojem wdarł się do PDC i ustabilizował swoją grę na poziomie, który gwarantuje mu pozostanie w czołówce rankingu?

Krzysztof Ratajski: Wszystko jest możliwe. Na pewno można marzyć o takiej pozycji, jaką ma w tej chwili Mensur. To świetny gracz i na pewno sobie na to zasłużył. Marzenia są po to, żeby je spełniać, więc kto wie…

MR: Na koniec wybiegnijmy w przyszłość. Czy Polska doczeka się swojego reprezentanta w Premier League?

Krzysztof Ratajski: Wszyscy byśmy sobie tego życzyli, ale tak daleko nie wybiegałbym myślami w przyszłość. W tej chwili raczej nie widzę polskiego zawodnika, który mógłby powalczyć o takie trofea. Jeśli uraziłem któregoś z naszych graczy, to przepraszam.

MR: Dziękuję za te wszystkie odpowiedzi i życzę powodzenia w kolejnych występach
w najlepszej darterskiej organizacji na świecie. Mam nadzieję, że będzie Pan dobrym przykładem dla innych polskich darterów i każdy zakładając sobie jakiś cel, będzie do niego tak konsekwentnie dążył. Oby Pańskie wyniki spowodowały, że tak piękna dyscyplina będzie stawała się coraz bardziej popularna w naszym kraju i niedługo na arenie międzynarodowej częściej usłyszymy o Polaku sięgającym po jeden z tytułów
w PDC.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA