Najlepszy polski deblista Marcin Matkowski w parze z Nenadem Zimonijcem awansował do drugiej rundy Wimbledonu. Polak z Serbem sprostali zadaniu, jakim było pokonanie braci Skupskich, reprezentujących Wielką Brytanię, mimo że po drodze mieli olbrzymie problemy.
Polsko-serbski duet został rozstawiony w zawodach z numerem 7. Losowanie nie było jednak dla nich szczęśliwe i już w pierwszej rundzie stanęli naprzeciw reprezentantom gospodarzy.
Pierwsza odsłona gry była widowiskiem typowym dla kortów trawiastych. Gemy pewnie wygrywane przy własnym podaniu, dużo asów i szybkie tempo gry, tak można podsumować to co działo się w secie pierwszym. Nic więc dziwnego, że o tym, która z par jest lepsza musiał zadecydować tie-break. Ten również był niezwykle wyrównany, jednak niewielką przewagę wyrobili sobie Brytyjczycy, którzy prowadząc 5-4 mieli piłki po swojej stronie. Wtedy to jednak doświadczenie okazało się kluczowe i to Matkowski z Zimonjicem, który w przeszłości dwukrotnie zwyciężał w grze podwójnej na londyńskiej trawie wygrali 3 punkty z rzędu, a tym samym całego tie-breaka 7-5
Forma z końcówki pierwszego seta nie przeszła jednak na drugą odsłonę. Po wyrównanym początku (1-1) do głosu doszli bracia Skupscy, którzy błyskawicznie wygrali 5 gemów z rzędu. Kluczem do tak szybkiego zwycięstwa w tej części meczu był return. Polak z Serbem wygrali tylko jedną piłkę w sytuacjach kiedy nie trafiali pierwszym podaniem. Nic więc dziwnego, że po 20 minutach gry było już po zabawie.
Trzeci set zaczął się obiecująco dla naszego reprezentanta, ale w gemie na przewagi lepsi okazali się serwujący bracia. Tym razem Skupscy zadali cios w 5. gemie, w którym wygrali do 30 przy podaniu polsko-serbskiej pary, przełamując po raz trzeci w całym meczu. Do końca tego seta obie pary bardzo dobrze serwowały i break z środka seta okazał się decydujący. Skupscy po 35 minutach gry wygrali 6-4, a w całym meczu wyszli na prowadzenie 2-1.
Czwarty set to przebudzenie i powrót do lepszej gry Matkowskiego i Zimonjica. Polak z Serbem pewnie wygrywali gemy przy własnym podaniu, a kiedy serwowali przeciwnicy to wywierali na nich presję, dzięki czemu doczekali się czterech break-pointów. Żaden z nich nie został jednak wykorzystany i Brytyjczycy wciąż mogli się szczycić tym, że nie przegrali gema przy własnym serwisie. Tak samo jak w 1. secie do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. Matkowski i Zimonjic osiągnęli przewagę już na samym początku (3-0) i (4-1) co pozwoliło im na w miarę bezpieczną grę. Wygrywali punkty przy swoim podaniu i zwyciężyli 7-4 przedłużając szanse na awans do 2.rundy.
Piąty set toczył się już pod dyktando naszych pupili. Przy własnym podaniu wszystko szło jak z płatka, a przy serwisie rywali wreszcie udało się wykorzystać szansę na przełamanie. Kluczowy dla całego spotkania był 5. gem, w którym Brytyjczycy długo bronili się przy własnym podaniu, ale wreszcie skapitulowali. Matkowski i Zimonijc uskrzydleni wywalczoną przewagę pewnie ,,dociągnęli” seta do końca. Wykorzystali trzecią piłkę meczową i wygrali 5. seta 6-4 i cały mecz 3-2.
W kolejnej rundzie rozstawieni z numerem siódmym zagrają z Dominikiem Inglotem z Wielkiej Brytanii i Edouardem Roger-Vasselin z Francji. Będą zdecydowanymi faworytami w tym starciu. Do drugiej rundy w grze podwójnej awansowali także Mariusz Fyrstenberg i Łukasz Kubot wraz ze swoimi partnerami.
(7) Marcin Matkowski/Nenad Zimonjic- Ken Skupski/Neal Skupski 7-6(5) 1-6 4-6 7-6(4) 6-4