Jeszcze emocje po pierwszym dniu mistrzostw nie opadły, a na horyzoncie pojawiają się już kolejne pojedynki. W drugim dniu nie obejrzymy w akcji Polaków, jednak na brak emocji kibice na pewno nie będą narzekali.
Drugi dzień EURO rozpocznie pojedynek Węgrów z Czarnogórcami i nie da się ukryć, że to podopieczni Talanta Dujszebajewa są wyraźnym faworytem. Jednak w obliczu kilku braków w kadrze faworytów mecz ten nie musi być aż tak jednostronny. Tuż przed turniejem trener zrezygnował z doskonałego środkowego rozgrywającego Gabora Csaszara, co z pewnością zadziwiło wielu fanów szczypiorniaka. Jeśli chodzi o Czarnogórę, to sam awans na mistrzostwa był sporym sukcesem, ale kto nie chciałby osiągnąć jeszcze więcej?
Kolejne starcie zapowiada się jeszcze lepiej. Hiszpania kontra Niemcy, kiedyś te mecze były klasykami. Na tym turnieju nasi zachodni sąsiedzi przyjechali jednak mocno osłabieni i Hiszpanie z praktycznie kompletną kadrą są tutaj wyraźnymi faworytami. U Niemców zabraknie m.in. Uwe Gensheimera, Patricka Groetzkiego oraz Patricka Wiencka. Trener Cadenas nie miał na głowie takich problemów i dzięki temu ma on ogromny komfort, jesli chodzi o dobór składu i jego rotację.
Trzeci w kolejności mecz to występ Duńczyków i Rosjan. Podopieczni Guðmundura Guðmundssona z pewnością są głodni powrotu na tron i od pierwszego gwizdka w turnieju postarają się pokazać z jak najlepszej strony. Pamiętajmy, że reprezentacja ta jest praktycznie naszpikowana gwiazdami i są w stanie zagrozić przeciwnikowi z każdej pozycji. Rosjanie zaliczani są do średniaków, ale w swoich szeregach także mają kilku graczy z absolutnej światowej czołówki. Bezapelacyjnie największą gwiazdą jest Timur Dibirov i nie chodzi tu o samą efektywność gry, ale nawet bardziej o masę efektownych rzutów tego skrzydłowego. Obok niego trzeba wyróżnić takich piłkarzy jak Atman, Gorbok, czy Shiskarev. Jak widać przed nami naprawdę ciekawe starcie.
Na koniec dnia obejrzymy mecz Szwedów ze Słoweńcami. Trzeba przyznać, że ci pierwsi są w pewnej fazie przebudowy. O ile w pierwszej linii można znaleźć praktycznie samych zawodników już ogranych na poziomie międzynarodowym, o tyle druga linia składa się z wielu nowych graczy. Z tego względu reprezentacja Trzech Koron jest pewną zagadką, tuż przed mistrzostwami wypadali słabo w sparingach, zobaczymy jak to będzie wyglądało w meczach o stawkę. Jeśli chodzi o Słoweńców, to mieli ten sam problem, z którym borykają się od paru lat. Trener Vujovic mógł mieć ból głowy w kwestii wyboru zawodników na środek rozegrania i zrezygnował z takich nazwisk jak Bezjak, Skube i Zarabec. Mimo to Słoweńcy dalej są mocni. Dean Bombac wydaje się być w życiowej formie, a słoweńska młodzież m.in. w Celje rozwija się niesamowicie. Ten pojedynek także zapowiada się niezwykle ciekawie.
Jak widać każdy mecz wygląda na interesujący, ale w końcu to są Mistrzostwa Europy, a na takim turnieju nie ma słabych drużyn. Nie bez przyczyny mówi się, że europejski czempionat jest znacznie cięższą imprezą od Mistrzostw Świata.