Trzecim rywalem Biało-Czerwonych na tegorocznych Mistrzostwach Europy była reprezentacja Ukrainy. Mecz był dla naszych siatkarek bardzo ważny – wygrana tak na prawdę gwarantowała wyjście z grupy do 1/8 finału.
Spotkanie rozpoczął potężny atak z prawego skrzydła w wykonaniu Malwiny Smarzek-Godek (1:0). Polki bez większych problemów utrzymywały się na prowadzeniu i za chwilę, po ataku Natalii Mędrzyk i bloku Smarzek-Godek i Efimienko-Młotkowskiej, miały już cztery „oczka” zapasu (6:2). Niestety, długo nie udało się utrzymać przewagi. Iryna Trushkina popisała się asem serwisowym i wynik pokazywał już 9:9.Nim się obejrzeliśmy Ukrainki przejęły kontrolę nad grą, głównie dzięki błędom po stronie naszych zawodniczek. Przy stanie 11:14 Jacek Nawrocki poprosił o przerwę. Po czasie nasza gra wyglądała już lepiej i po chwili wynik kolejny raz się wyrównał (16:16). Wszystko zapowiadało bardzo nerwową końcówkę. Ukrainki dobrze się ustawiały i Smarzek-Godek miała ogromne problemy, żeby wbić piłkę w pole rywalek (19:19). Ukrainki kolejny raz odskoczyły nam na trzy punkty. Mieliśmy duży problem z przyjęciem, co nie pomagało w prowadzeniu gry. Przy stanie 19:23 na boisku pojawił się Katarzyna Zaroślińska-Król i Marlena Kowalewska. W ostatniej chwili Zaroślińska-Król zablokowała Nadiię Kodolę i Polki obronił pierwszą piłkę setową (20:24). Chwilę później szansę na zakończenie seta miała Olesia Rykhliuk i tę okazję na nasze nieszczęście wykorzystała… Biało-Czerwone przegrały pierwszego seta 20:25.
Podobnie jak w poprzedniej odsłonie, tego seta Polki również rozpoczęły lepiej (6:1). Dopiero atak Rykhliuk pozwolił przerwać serię Biało-Czerwonych. Podopieczne Jacka Nawrockiego niestety znowu zaczęły popełniać banalne błędy, co Ukrainki chętnie wykorzystały (10:4). Nasze rywalki dobrze grały w obronie i raz po raz podbijały ataki Polek (14:9). Mimo to, Biało-Czerwone niezmiennie utrzymywały się na prowadzeniu! Mogło by się wydawać, że zespoły grają w kontakcie, punkt za punkt, a tymczasem podopieczne Jacka Nawrockiego miały na swoim koncie dużą przewagę. Przy stanie 18:10 trener Gariy Yegiazarov poprosił o czas. Partia zbliżała się do końca i wszystko wskazywało na pewny triumf naszych siatkarek (21:10). Podopieczne trenera Nawrockiego za wszelką cenę chciały udowodnić, że wynik pierwszego seta był jedynie wpadką przy pracy. „Odpaliła” się Malwina Smarzek-Godek i męczyła rywalki potężnymi atakami. Po zagrywce Kąkolewskiej Ukrainki zupełnie się pogubiły i to ich błąd zakończył drugiego seta na korzyść Polek z pewnym wynikiem 25:11.
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy nerwową grą punkt za punkt (2:2). Ukrainki jednak nie poradziły sobie dobrze z presją i wkrótce Polki kolejny raz przejęły kontrolę (6:4). Zaczął działać polski blok, dwa razy Ukrainki zatrzymały Stysiak, Wołosz i Kąkolewska (11:8). Przewaga Biało-Czerwonych może i nie była tak wymowna, jak w poprzednim secie, ale była bezpieczna (15:12). Cały czas nie udało nam się zatrzymać dobrze dysponowanej Rykhliuk, do tego doszły błędy własne i Polki miały tylko dwa punkty przewagi (18:16). Trener Nawrocki co prawda poprosił o przerwę, ale nasze zawodniczki nadal wyglądały na zbyt rozkojarzone. W samej końcówce zrobiło się dosyć gorąco, Ukrainki kilka razy były o kroczek od remisu. Na zagrywce pojawiła się Smarzek-Godek i trudnymi serwisami zachwiała przyjęcie rywalek. Polki miały na swoim koncie serię piłek setowych do wykorzystania, jednak na triumf musiały trochę poczekać (24:20, 24:22). Partię zakończyła dopiero kontra Joanny Wołosz na kontrze (25:22).
Polki zaczęły czwartą partię podobnie jak poprzednią – z prowadzeniem, ale nie tak dużym jak w innych odsłonach (6:4). Tak samo jak w innych setach, Polki również miał problem z przejęciem inicjatywy i wyrwaniem się do przodu. Ukrainki bez większych problemów utrzymywały kontakt z naszymi zawodniczkami (11:8). W końcu pojedynczym blokiem na Kodoli popisała się Kąkolewska i przewaga Biało-Czerwonych urosła do ośmiu „oczek” (16:8). Podopieczna Jacka Nawrockiego widocznie zaczęły nakręcać się z każdą akcją. Za wszelką cenę chciały zakończyć to spotkanie na swoją korzyść, nie pozwalając na podział punktów. Zawodniczki prowadzone przez trenera Yegiazarova na nasze szczęście również nie grały bezbłędnie (20:12). Po długiej akcji zakończonej pojedynczym blokiem Kąkolweskiej Polki miały na swoim koncie serię piłek meczowych (24:15). Kropkę nad „i” postawiła Malwina Smarzek-Godek atakiem z prawego skrzydła (25:15).
Kolejnymi rywalkami naszych siatkarek są Belgijki i Włoszki. Mecze kolejno odbędą się 28 sierpnia o 17:30 i 29 sierpnia o 20:30.
Polska – Ukraina 3:1 (20:25, 25:11, 25:22, 25:15).
Polska: Kąkolewska, Stysiak, Efimienko-Młotkowska, Wołosz, Mędrzyk, Smarzek-Godek, Stenzel, Maj-Erwardt, Grajber, Alagierska, Łukasik, Wójcik, Zaroślińska-Król, Kowalewska
Ukraina: Trushkina, Politanska, Gerasymova, Stepaniuk, Kodola, Rykhliuk, Karasova, Karpets, Denysova, Dorsman, Kraiduba, Peretiatko, Velykokon, Nikolaichuk