Ostatnim grupowym rywalem podopiecznych Jacka Nawrockiego były Włoszki. Azzure grały o pierwsze miejsce w grupie. W naszym przypadku, zakończenie fazy grupowej na 2. miejscu oznacza spotkanie w 1/8 finału z Hiszpanią, a na 3. – z Rosją.
Polki zaczęły spotkanie zdecydowanie wcześniej niż rywalki (3:0). Trójkolorowe zyskały pierwszy punkt dopiero po błędzie Joanny Wołosz na zagrywce (4:1). Włoszki szybko zabrały się za odrabianie strat, ale Biało-Czerwone nie dały się prześcignąć (7:4). Trener Davide Mazzanti poprosił o czas, ale przerwa niewiele dała siatkarkom z Półwyspu Apenińskiego (10:5). Partia powoli zbliżała się do końca i Włoszki były kompletnie rozbite. Polki nie musiały zbytnio się wysilać, by zdobywać punkty. Zza linii 9 metra popisywała się Malwina Smarzek-Godek, która posłała w stronę rywalek trzy asy serwisowe (16:11, 19:11). Wszystko wskazywało na to, ze premierowa odsłona padnie łupem podopiecznych Jacka Nawrockiego. Polki grały zdecydowanie lepiej niż we wczorajszym spotkaniu z Belgią. Jakby na mecz z Italią wyszedł zupełnie inny zespół. Fantastycznie grała Magdalena Stysiak, a Agnieszka Kąkolewska dołożyła kolejne „oczko” z zagrywki (23:13). Z drugiej strony siatki co chwila pokazywały się Paola Egonu i Indre Sorokaite. Po ataku Alagierskiej Polki miały do wykorzystania serię piłek setowych. Pomocną dłoń podały nam rywalki, psując końcowy atak. Biało-Czerwone triumfowały z wysoką przewagą – 25:14.
Początek drugiego seta był zdecydowanie bardziej wyrównany (2:2). Włoszki od pierwszego gwizdka trzymały się blisko naszych zawodniczek, a niedługo potem zaatakowały. Po zbiciu Chrisiny Chirichelli Trójkolorowe miały już trzy „oczka” zapasu (3:6). Polki za to coraz bardziej się gubiły i popełniały proste błędy. Po ataku Natalii Mędrzyk w antenkę rywalki powiększyły dystans do pięciu punktów (5:10). Indre Sorokaite szalała w ataku i raz po raz męczyła nasze zawodniczki. Sytuacja z poprzedniej partii zupełnie się odwróciła, tym razem to Biało-Czerwone musiały gonić wynik. Na nasze nieszczęście Włoszki zdecydowanie poprawiły swoją grę i zdominowanie ich nie było taką prostą sprawą (10:15). Zespoły co prawda grały punkt za punkt, ale nie była to dla naszych zawodniczek idealna sytuacja (13:18). W końcu, przy zagrywce Smarzek-Godek, Polkom udało się nieco odrobić straty i złapać kontakt z Włoszkami (16:19). Dobrze grała kapitan naszego zespołu, Agnieszka Kąkolewska. W miejsce Mędrzyk na zagrywce pojawiła się Marlena Kowalewska i zachwiała grą Trójkolorowych. Po dwóch błędach przeciwniczek wynik pokazywał już 18:19. Podopiecznym Jacka Nawrockiego niestety nie starczyło sił i nie udało się przejąc kontroli nad grą (18:21). Asem serwisowym popisała się Sorokaite i wynik uciekał nam z rąk coraz bardziej. Partię zakończyła zagrywka Martyny Łukasik posłana w pół siatki (19:25).
Od początku trzeciego seta trwała wymiana potężnych ciosów (2:2) i podobnie jak w poprzednim, Włoszki jako pierwsze wyrwały się na prowadzenie (3:5). Polki szybko zabrały się za odrabianie strat i gdy na zagrywce była Kąkolewska, pozwoliła na to, żeby złapać kontakt (8:9). Kolejny raz nie udało nam się wykorzystać takiej sytuacji. Nim się obejrzeliśmy podopieczne trenera Davide Mazzantego powróciły na wysokie, pięciopunktowe prowadzenie (9:14). Partia powoli zbliżała się do końca i niestety wynik nie był dla nas korzystny. Włoszki miały bardzo duży zapas punktowy. Przy wyniku 11:18 na bosku pojawiły się Martyna Grajber, Katarzyna Zaroślińska-Król i Marlena Kowalewska. Niestety, zmienniczki również nie dały rady „ruszyć” gry naszej reprezentacji. Partia zakończyła się niedługo potem, wynikiem 25:13 dla Azzure.
Obydwa zespoły przystąpiły do czwartego seta niezwykle zmotywowane. Od samego początku akcje były długie i wyczerpujące (2:2). Pomimo oporu z naszej strony podopieczne Davide Mazzantego, podobnie jak w poprzednich odsłonach, jako pierwsze wyszły na prowadzenie (5:6). Tym razem jednak Biało-Czerwone nie dały się drastycznie wyprzedzić, tylko cały czas trzymały się w kontakcie (8:9, 11:11). Na zagrywce pojawiła się Klaudia Alagierska i kolejny raz sprawiła niemały problem włoskiej libero. Monicy De Gannero. Polki pierwszy raz od dłuższego czasu był na prowadzeniu (14:12). Sytuacja nie uległa zmianie aż do końca partii Biało-Czerwone nadal prowadziły grę i Azzure nie było tym razem tak łatwo ich przegonić. Kolejny raz na zagrywce pojawiła się Alagierska i zdobyła bezpośrednio z tego elementu kolejne punkty (20:18). Włoszki za to popełniały coraz więcej błędów i wizja tie-breaka stawała się bardziej realna (23:19). Ostatnie słowo należało do Malwiny Smarzek-Godek, która „ustrzeliła” serwisem Christine Chirichelli (25:21).
Decydująca odsłonę rozpoczęliśmy od dobrych zagrywek z obydwu stron, najpierw Ofelii Malinov a później Joanny Wołosz (2:2). Biało-Czerwone jednak nie dały rady z utrzymaniem kontroli nad grą i na trzypunktowe prowadzenie wyrwały się Włoszki (3:6). W odpowiedniej chwili na zagrywce „uruchomiła się” kolejna nasza zawodniczka, Magda Stysiak, a po potężnym ataku Smarzek-Godek z kontry wynik wyrównał się 7:7. Polki w końcu zdobyły przewagę i dzielnie ją utrzymywały, podczas gdy rywalki popełniały raz za razem proste błędy (12:9). Nasze siatkarki za to były nakręcone do granic możliwości – coś czego mogło zabraknąć w 2. i 3. partii. Ostatnie słowo należało do Malwiny Smarzek-Godek, która wcisnęła piłkę we włoski blok i zdobyła ostatni punkt w tie-breaku (15:12).
Polska – Włochy 3:2 (25:14, 19:25, 13:25, 25:21, 15:12)
Polska: Wołosz, Smarzek-Godek, Kąkolewska, Alagierska, Stysiak, Mędrzyk, Stenzel, Grajber, Łukasik, Efimienko-Młotkowska, Maj-Erwardt, Wójcik, Zaroślińska-Król, Kowalewska
Włochy: Sorokaite, Malinov, Folie, Chirichella, Sylla, Egonu, De Gennaro, Orro, Danesi, Fahr, Nwakalor, Bosetti, Parroccihiale, Enweonwu