W miniony weekend Michał Figlak (8-1, 4 KO) stanął przed wielką szansą. Polak udał się do Paryża, aby zadebiutować w gali organizowanej przez największą światową federację mieszanych sztuk walki, czyli UFC. Niestety, w oktagonie lepszy okazał się od niego Fares Ziam (13-4, 5 KO).
Michał Figlak z naprawdę bolesną lekcją od Faresa Ziama
Do czasu rozpoczęcia gali UFC Fight Night w Paryżu Michał Figlak był zawodnikiem niepokonanym. Polak miał za sobą natomiast kilka bardzo dobrych występów pod sztandarem Cage Warriors. Fani sportów walki w Polsce z niecierpliwością czekali więc na jego debiut w największej organizacji MMA na świecie.
Niestety, w walce Figlak – Ziam lepszy okazał się drugi z wymienionych zawodników. Polak na początku pojedynku ruszył na niezwykłym impetem na Francuza, ale trzeba przyznać, że nie zrobiło to wielkiego wrażenia na Francuzie. Natomiast kopnięcia i obalenia Ziama były dla Figlaka nie do obrony. Już w pierwszej rundzie Polak dwukrotnie leżał na macie. Ponadto, po uderzeniu łokciem twarz Michała Figlaka zaczęła mocno krwawić.
Fares Ziam est dans un autre monde ce soir #UFCParis pic.twitter.com/tTvlZNycha
— LA CAGE (@lacageMMA_) September 3, 2022
Druga runda również przebiegła pod zdecydowane dyktando Ziama. Zawodnik pochodzący z Lyonu miał natomiast trochę problemów w trzecim starciu. Wtedy też polski zawodnik ruszył do ataku i półtorej minuty przed końcem rundy niespodziewanie zajął plecy Francuza. Figlakowi nie udało się jednak dobrze wykonać duszenia zza pleców i został zrzucony. Wtedy było już wiadome, że przegra walkę.
Sędziowie cały pojedynek punktowali bowiem 30-27, 30-27 i 29-28 na korzyść Ziama. Dla Figlaka przegrana w Paryżu to pierwsza oficjalna porażka w MMA. Polak w swoich mediach społecznościowych w bardzo dosadny sposób skomentowała swoją porażkę. W krótkim komunikacie 26-latek napisał, że “trochę spieprzył” tę walkę.
Łukasz Różański z nowym terminem walki. Bitwa o mistrzostwo świata WBC