Niespełna trzy tygodnie temu Mike Tyson brał udział w incydencie, w którym dopuścił się ataku na współpasażera podróży. Prokurator hrabstwa San Mateo w Kalifornii potwierdził jednak , iż byłemu mistrzowi świata nie zostanie przedstawiony zarzut pobicia.
Przypomnijmy, że afera z Tysonem w roli głównej miała miejsce na lotnisku w San Francisco. Podczas przygotowań do odlotu legendarny pięściarz był zaczepiany przez jednego ze współpasażerów, który miał prowokować zawodnika, a nawet rzuć w niego butelką. Tyson, który nigdy nie słynął z trzymania emocji na wodzy, wielokrotnie uderzył w odwecie mężczyznę w twarz.
Footage captured on a JetBlue flight appears to show former world champion boxer Mike Tyson repeatedly punching another passenger.
Representatives for Tyson reportedly claimed the passenger was harassing him. pic.twitter.com/Ja3P9XwZzE
— The Recount (@therecount) April 21, 2022
Mike Tyson nie stanie przed sądem
Żelazny Mike w związku z incydentem nie stanie jednak przed sądem. Sprawa trafiła co prawda do organów ścigania, ale jak informuje TMZ Sports, obie strony osiągnęły porozumienie. Oznacza to, że nie dojdzie do procesu.
– Przeanalizowaliśmy raporty policyjne oraz filmy nagrane przez innych pasażerów i zebrane jako dowód. Ostatecznie podjęliśmy decyzję, że nie wniesiemy żadnych zarzutów przeciwko panu Tysonowi – powiedział prokurator Seve Wagstaffe.
Do całej sprawy odnieśli się również adwokaci pięściarza. Podziękowali oni organom ścigania za zaangażowanie w sprawę oraz za polubowne załatwienie sprawy.
– Dziękujemy prokuratorowi okręgowemu San Mateo Stephenowi Wagstaffe, szeryfowi hrabstwa San Mateo i wszystkim organom ścigania zaangażowanym w to śledztwo za profesjonalną pracę – możemy przeczytać w oświadczeniu.
Hearn potwierdza datę walki Usyk – Joshua. Wielki pojedynek już niedługo!