Amerykanin, Quinn Simmons, okazał się najlepszy podczas pierwszego na tegorocznych Mistrzostwach Świata w kolarstwie szosowym wyścigu ze startu wspólnego. Czas triumfatora wyniósł trzy godziny, trzydzieści osiem minut i cztery sekundy.
Trasa rywalizacji o złoto i tęczową koszulkę wynosiła około 150 kilometrów.
Początkowo pojawiały się kilkuosobowe odjazdy, lecz żaden z nich nie przyniósł oczekiwanego zamiaru. Na 50 kilometrów przed metą swoich sił spróbowali Amerykanie. W odjeździe znaleźli się Quinn Simmons, Magnus Sheffield (obaj Stany Zjednoczone), Lewis Askey (Wielka Brytania), Carlos Cano Rodriguez (Hiszpania) i Pavel Bittner (Czechy).
W Harrogate, które jest centralnym miejscem tegorocznego czempionatu, na solo ruszył Simmons, któremu pomagały przygotowane dla kolarzy rundy. Ostatecznie zawodnik z USA wpadł na metę z prawie minutową przewagą nad drugim Alessio Martinelli (Włochy). Brązowy medal wywalczył Magnus Sheffield (USA).
Polacy? Słabo. Można powiedzieć, że wręcz bardzo. Już na początku odpadli z czołowej grupy, a w finalnym rozrachunku nie zdołali dojechać do mety. Na starcie pojawili się Dominik Górak i Miłosz Ośko.