Po raz pierwszy w karierze Agnieszka Radwańska awansowała do finału turnieju WTA Finals. Zmierzy się w nim z Petrą Kvitovą, która ma już na swoim koncie zwycięstwo w całych zawodach, jednak wtedy impreza odbywała się jeszcze w Stambule. Początek finału jutro o godzinie 11.30.
Dla 26-letniej krakowianki będzie to jeden z najważniejszych meczów w karierze. W zasadzie tylko jeden był ważniejszy- finał z Sereną Williams podczas Wimbledonu 2012. Wtedy przegrała, ale liczymy na to, że wyciągnęła z tamtej lekcji odpowiednie wnioski, nie pęknie jutro, a jeśli coś jej zadrży to głos ze wzruszenia po zwycięstwie, a nie ręka podczas wymian.
Jedno jest pewne Radwańska będzie musiała wznieć się jutro na wyżyny swoich umiejętności. Piękne zwycięstwa nad Halep i Muguruzą nie będą miały jutro znaczenia, trzeba będzie wyjść na kort centralny o godzinie 11.30 czasu polskiego i znów udowodnić swoją klasę, swoją wyższość nad równie znakomitą przeciwniczką, co wcześniejsze, z którymi mierzyła się Polka.
Kvitova i Radwańska miały bardzo podobną drogę do finału. W fazie grupowej przegrały dwa pojedynki, jednak dzięki szczęśliwemu splotowi wydarzeń mogły się cieszyć z awansu do półfinału. Mało kto dawał im szanse na to, że zrobią jeden kroczek więcej i awansują do wielkiego finału. Zarówno Radwańska, jak i Kvitova pokusiły się jednak o niespodzianki i wyeliminowały faworyzowane rywalki. Takim sposobem zamiast oczekiwanego przez większość fachowców spotkania Sharapovej z Muguruzą obejrzymy potyczkę starszej z sióstr Radwańskich i Petry Kvitovej. Co ciekawe, jeszcze nigdy nie zdarzyło się aby zawodniczka z jednym zwycięstwem w fazie grupowej wygrała całą imprezę. Już wiemy, że jutro dojdzie do takiej sytuacji, nie wiemy tylko, która z tenisistek zostanie tą pierwszą.
Obie zawodniczki spotkają się ze sobą po raz dziewiąty. Co warte podkreślenia po raz piąty dojdzie do spotkania podczas finałów WTA. Bilans jest korzystny dla Kvitovej, która wygrała aż sześć starć, z drugiej strony ich ostatni mecz, które obie Panie rozegrały przed rokiem podczas finałów WTA w Singapurze pewnie wygrała reprezentantka Polski. Nie można więc wskazać faworytki przed jutrzejszym starciem.
Co zatem będzie decydowało o końcowym wyniku? Zapewne dyspozycja dnia, to która z zawodniczek lepiej poradzi sobie ze stresem. Miejmy nadzieję, że nie będą dawać o sobie znać problemy zdrowotne (Radwańska narzekała dzisiaj na ból w udzie), bo to znacznie popsułoby nam tenisową ucztę, która jest dla nas na jutro przewidziana.
Warto pamiętać, że Agnieszka Radwańska już osiągnęła bardzo wiele. Sam awans do finału jest wielkim sukcesem i jak sama przyznała dzisiaj w wywiadzie jutro nie będzie miała nic do stracenia. Może za to wiele zyskać. I tego z całego serca jej życzmy.
WTA Finals, Singapur (pula nagród: 7 mln $), mecz finałowy gry pojedynczej kobiet, 1. listopada, godz. 11.30
Agnieszka Radwańska, Polska [5]- Petra Kvitova, Czechy [4]