Osiągnąć najlepszy wynik w historii – zapowiedź World Cup of Darts

Aktualizacja: 30 maj 2023, 12:29
4 cze 2019, 08:49

W czwartek rozpoczyna się World Cup of Darts, czyli jedyny w swoim rodzaju turniej w całym kalendarzu PDC. Ponownie przed tarczą zobaczymy również naszych reprezentantów. Podobnie jak przed rokiem w biało-czerwonych barwach zaprezentują się Krzysztof Ratajski i Tytus Kanik. Są to jedyni polscy darterzy legitymujący się tour card, czyli przepustką uprawniającą do startów w wielu turniejach pod egidą PDC.

Historia startów naszej reprezentacji

Przed spojrzeniem na tegoroczną edycję warto rzucić okiem na dotychczasowe wyniki naszej reprezentacji w tym turnieju. Pierwszy raz wystąpiliśmy w Pucharze Świata w 2010 roku. Reprezentację kraju znad Wisły stanowili Krzysztof Kciuk oraz Krzysztof Ratajski. Co ciekawe obaj darterzy wystąpią tydzień po World Cup of Darts w turnieju European Tour w Danii. Będzie to pierwszy występ dwóch polskich zawodników w rozgrywkach tej serii, a dzięki nowym przepisom możemy liczyć w przyszłości nawet na większą liczbę naszych reprezentantów.

W pierwszym meczu w historii startów Polacy ulegli Nowej Zelandii 6-2. Jak to się mawia pierwsze koty za płoty i w kolejnym starcie w 2013 roku nasza reprezentacja w tym samym składzie co za pierwszym razem pokonała Gibraltar. Wprawdzie Ratajski i Kciuk ulegli następnie Holendrom, jednak zapewnili sobie awans do fazy play-off. Tam musieli uznać wyższość gospodarzy, czyli Niemców. Kolejna edycja również stała pod znakiem startu biało-czerwonych. Tym razem nasz kraj wystąpił w składzie Krzysztof Chmielewski i Krzysztof Stróżyk. Tutaj również pierwszy mecz zakończył się sukcesem. Polski duet pokonał rozstawioną z numerem 12 Finlandię. Cały turniej rozgrywany był w formacie play-off. Chmielewski i Stróżyk zakończyli zmagania w drugiej rundzie ulegając mocnym Walijczykom.

2015 rok to start Tytusa Kanika i Mariusza Paula. Był to debiut w tym turnieju „Tito”, który tym razem powalczy u boku doświadczonego Krzysztofa Ratajskiego. Wtedy jednak Polacy zaprezentowali się bardzo słabo. Zagrali na średniej poniżej 70 punktów i turniej zakończyli od razu porażką 0-5 z Irlandią. W kolejnej edycji w miejsce Kanika w składzie pojawił się Ratajski. Średnia naszej reprezentacji znacznie podskoczyła, jednak na wiele się to nie zdało. Polacy zderzyli się z mocnymi Belgami. Mecz zakończył się wynikiem 5-1 dla braci Huybrechts.

Dwie ostatnie edycje to występy w obecnym składzie, czyli Tytus Kanik i Krzysztof Ratajski. W tym momencie są to bezapelacyjnie najlepsi Polscy darterzy. Na co dzień walczą w PDC. Ratajski przyzwyczaił nas do świetnych startów, zaś Kanik z każdym meczem zyskuje doświadczenie, pewność siebie i coraz częściej bardzo dobre wyniki. Co do ich wspólnych startów w WCoD, to dwa lata temu musieliśmy ponownie uznać wyższość Irlandczyków. Przed rokiem lepsi okazali się za to Irlandczycy z Północy wygrywając dopiero po emocjonującym decydującym legu 5-4.

World Cup of Darts 2019 – co przed nami?

Trzeba przyznać, że w tym roku mieliśmy znacznie więcej szczęścia. W poprzednich edycjach los przydzielał nam rozstawione reprezentacje. Oznaczało to, iż od początku mierzyliśmy się z najlepszymi. Tym razem w pierwszej rundzie Ratajski i Kanik zagrają z Czechami. Zestawiając obie reprezentacje to właśnie Polacy wypadają znacznie lepiej i nikogo nie dziwi fakt, że to właśnie biało-czerwoni są faworytami w pojedynku pierwszej rundy.

Krzysztof Ratajski podchodzi do losowania z dystansem: „Ciężko przewidywać czy powinno być łatwiej. To zależy jaki mecz zagrają Czesi i jaki zagramy my. Na pewno nie możemy zlekceważyć przeciwników tylko ze względu na brak karty Pro Tour. Wiemy, że na wiele ich stać.”

Z jednej strony zobaczymy u Czechów Karela Sedlacka, który ma za sobą start w Mistrzostwach Świata PDC i kilka niezłych występów na europejskiej scenie. Z drugiej jest Pavel Jirkal, którego największym sukcesem jest obecnie kwalifikacja do dwóch turniejów European Tour. Na papierze nasi reprezentanci prezentują się lepiej, ale chłodne podejście jakie prezentuje Krzysztof Ratajski powinno napawać optymizmem. Polacy nie zlekceważą rywali, a to już pierwszy krok do sukcesu.

W drugiej rundzie na zwycięzców z naszego pojedynku będą czekali Holendrzy rozstawieni z numerem 4, bądź zawsze groźni Hiszpanie. Tutaj ewentualna poprzeczka zostanie zawieszona znacznie wyżej. W tym sezonie Polacy pokazywali jednak, że potrafią wygrywać nawet z wyżej notowanymi rywalami. Holenderska para z debiutującym Jermainem Wattimeną to duży znak zapytania, zaś Hiszpanie w składzie z Tonim Alcinasem i Cristo Reyesem bywają chimeryczni. Jeden leg zagrają jak mistrzowie, zaś w następnym będą potrzebowali 9 lotek, żeby skończyć podwójną.

Zwycięstwo w drugim meczu byłoby historycznym wynikiem. Do tej pory nasi reprezentanci docierali tylko do drugiej rundy. Na kogo mogliby trafić w przypadku takiego sukcesu? W ćwierćfinale byliby to Australijczycy lub Finowie, w półfinale Anglicy bądź Austriacy, zaś w wielkim finale Szkoci, Walijczycy, Niemcy albo Belgowie.

„Przede wszystkim chciałbym żebyśmy wypadli lepiej niż przed rokiem. Puchar Świata to turniej, który nie jest zaliczany do żadnego z rankingów, dlatego nie przekłada się na starty indywidualne. Niemniej jednak może się przełożyć, jeśli doszlibyśmy do finału tej imprezy. Finaliści zdobywają miejsce w Grand Slam of Darts, a to bardzo prestiżowy turniej rankingowy. O taki wynik na pewno będzie bardzo ciężko, ale nie jest to też niemożliwe.” – mówi Krzysztof Ratajski o celach w tegorocznej edycji World Cup of Darts.

Zawsze trzeba mierzyć wysoko zachowując przy tym chłodną głowę. Wydaje się, że właśnie taką postawę przyjmą nasi reprezentanci. Oczywiście w tym momencie darterzy, jak i kibice, skupiają się na meczu pierwszej rundy. Ten już w piątkowy wieczór jako trzeci w kolejności. Transmisja na platformie pdc.tv oraz w serwisie sport tvp

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA