Nadzieja polskiego kolarstwa zawodnik rosyjskiej ekipy Tinkoff-Saxo, kolarz mający za sobą start w wielkim tourze Paweł Poljański postanowił udzielić dla nas wywiadu. Zapraszamy!
P-S Kilka dni temu zakończył się wyścig dookoła Austrii zająłeś na nim 9 miejsce co możesz powiedzieć o tym wyścigu?
P.P Wyścig może nie rangi World Tour ale był naprawdę bardzo ciężki. 9 etapów w tym naprawdę górskie odcinki. Nie ukrywam przyjechałem do Austrii żeby walczyć o jak najlepsze miejsce w generalce bo pierwszy raz tak naprawdę byłem liderem swojej ekipy. Byłem do niego naprawdę bardzo dobrze przygotowany. Ale niestety miałem kraksę przed najcięższym etapem, mało brakowało a bym w ogóle go nie ukończył miałem bardzo potłuczone dwa żebra złamania nie było ale byłem poobijany. Ostatecznie skończyłem go na 9 pozycji lepsze to niż nic, sezon jest jeszcze długi. Cieszę się że już po mału wracam do pełni zdrowia bo po wyścigu cały czas odczuwam skutki tej kraksy.
P-S Paweł jak to było być członkiem ”Złotej ekipy z Ponferrady”?
P.P Od Mistrzostw Świata już minęło trochę czasu. Ale zawsze dobrze to będę wspominać. To był dobry okres dla polskiego kolarstwa najpierw zwycięstwo Rafała w TdP potem tytuł mistrza świata dla Michała. Mogę tylko powiedzieć ze cieszę się że na obydwa tę sukcesy mogłem również pracować.
P-S Czy jest szansa żeby trio polaków z Tinkoff-Saxo pojechało w TdP?
P.P Na pewno na TdP będę ja i Maciek Bodnar. Jednak wydaję mi się że Rafała może zabraknąć. Po TdF będzie jechać Vueltę więc tego czasu na odpoczynek nie będzie miał za dużo. Ale wszyscy trzej najprawdopodobniej pojawimy się na Hiszpańskiej Vuelcie.
P-S Jakie wyścigi jeszcze przed tobą w tym sezonie?
P.P Za niecałe dwa tygodnie jestem na TDP potem Vuelta Espana a po Vuelcie dokładnie nie wiem jaki będę miał kalendarz ale najprawdopodobniej sezon zakończę na Giro di Lombardia.
P-S Czy będą jeszcze jakieś wyścigi gdzie będziesz mógł jechać na swoje?
P.P Jest jeszcze kilka wyścigów gdzie ta szansa może się pojawić. Całkiem prawdopodobne że już na Tour de Pologne. Ale to zobaczymy na samym wyścigu bo w składzie mamy również Kiserlovskiego.
P-S Wiesz jak będzie wyglądał przyszły sezon zostajesz w Tinkoff-Saxo?
P.P Nowy kontrakt z Tinkoff Saxo miałem już w zeszłym roku. W tym też jest już taka szansa. Jednak o tym przekonamy się w najbliższym czasie.
P-S Z jakim kolarzem Tinkoff-Saxo dogadujesz się najlepiej?
P.P To nie jest tak że z kimś trzymam się lepiej z kimś gorzej. W Tinkoff Saxo jesteśmy zgraną grupą i z każdym staram się trzymać tak samo. Choć czasem jest fajnie że można porozmawiać razem po polsku czy z Rafałem Maćkiem czy z Arkiem naszym masażystą.
P-S Dlaczego akurat kolarstwo?
P.P Heh… W sumie sam nie wiem. Tak jakoś samo wyszło. Kiedyś to była tylko zabawa jednak z biegiem lat po mału zaczęło się to zmieniać w zawód.
P-S Masz jakieś motto, które sobie powtarzasz w ważnych momentach?
P.P Nie, nie mam żadnego motto. Po prostu wiem że najważniejsza jest ciężka praca z tym tylko i wyłącznie odnosisz sukces. Żadne motta czy talizmany w tym ciężkim sporcie Ci nie pomogą. Jedyną pomoc możesz dostać z góry i w to tylko najbardziej wierzę!
P-S Jakie jest twój największe kolarskie marzenie?
P.P Od najmłodszych lat chciałem być zawodowcem, to się spełniło. Ale teraz myślę już o innych rzeczach Tour de France czy pierwsze zwycięstwo w zawodowym peletonie. Mam nadzieję że już niedługo!
Wywiad przeprowadził Karol Dziambor.