PEKAO Szczecin Open: Mnóstwo polskich akcentów w drugim dniu zawodów

15 wrz 2015, 10:54

Jeśli pogoda pozwoli w Szczecinie zostanie rozegrane dzisiaj większość spotkań pierwszej rundy singla i debla. Na kortach zobaczymy aż dziewięciu reprezentantów Polski, którzy będą starali się nawiązać do Grzegorza Panfila i awansować do kolejnej rundy.

Na pierwszy ogień pójdzie Maciej Rajski. Zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego musiał przebijać się w Szczecinie przez kwalifikacje, pokonał w nich między innymi młodszego brata Nikolaya Davidyenki. Sam Rajski przyznał, że przebrnięcie przez kwalifikacje tak dużego turnieju jest dla niego największym sukcesem w karierze. 24-latek nie zamierza się jednak zatrzymywać i chce dzisiaj postraszyć Juliena Cagnine z Belgii.

Tuż po zakończeniu meczu Rajski-Cagnina na kort numer dwa wyjdą Hubert Hurkacz i Tristan Lamsine. Młody Polak uskrzydlony turniejowym zwycięstwem w Ślęzie spróbuje zagrozić 22-letniemu Francuzowi. W rankingu ATP dzieli ich prawie 1000 miejsc, ale nasz najlepszy junior na pewno łatwo się nie podda. Mniej więcej o tej samej porze ruszy pojedynek Pawła Ciasia z Andreą Arnaboldim. Polak grający dzięki dzikiej karcie zmierzy się z 27-letnim Włochem, który w tym sezonie przegrał już z Jerzym Janowiczem. Liczymy, że notujący obecnie przyzwoite wyniki Ciaś nawiąże do starszego kolegi z Łodzi i sprawi bardzo miłą niespodziankę. Arnaboldi to jednak specjalista od gry na nawierzchni ziemnej, dlatego o niespodziankę będzie niezwykle trudno.

Pierwszym reprezentantem Polski, który pojawi się na korcie centralnym będzie, o godzinie 17.00 Kamil Majchrzak. Nasza wielka tenisowa nadzieja zmierzy się z rozstawionym z ,,dwójką” Robinem Haase. Mecz zapowiada się niezwykle ciekawie, jeśli znajdujący się w dobrej formie Majchrzak wygra, to będzie dla niego pierwsze zwycięstwo nad rywalem z czołowej setki rankingu. Haase to obecnie 71. rakieta świata, ale przed trzema laty był notowany na początku czwartej dziesiątki. Nieco wcześniej na kort numer jeden w towarzystwie Filippo Volandriego powinien wyjść Marcin Gawron. Wracającego po problemach zdrowotnych Polaka czeka niezwykle ciężkie zadanie. 34-letni tenisista z Livorno posiada wielkie doświadczenie, a na kortach ziemnych zjadł zęby. Może nie jest już tak samo groźny, jak w roku 2007, kiedy był 25. zawodnikiem na świecie, ale wciąż trzeba na niego uważać.

Jako ostatni swoje umiejętności prezentować będą debliści. W akcji zobaczymy: wracających do wspólnych startów Tomasza Bednarka i Mateusza Kowalczyka, grającego z dziką kartą Filipa Ambrozy oraz młodą, zdolną parę Hubert Hurkacz/Szymon Walkow.

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA