PGE Skra Bełchatów z problemami, jednak zwycięska!

23 sty 2016, 17:31

Po problemach zdrowotnych i porażce w Lidze Mistrzów bełchatowianie powrócili do zmagań na plusligowych parkietach. Sobotnim rywalem brązowych medalistów zeszłorocznych rozgrywek był plasujący się na dwunastej pozycji Effector Kielce. Zgodnie z oczekiwaniami gospodarze rozprawili się z rywalem, jednak z ogromnymi problemami i o włos uniknęli kolejnej sensacji na własnym boisku!

Początek spotkania to wyrównana gra obydwu zespołów (3:2). Po udanie skończonej kontrze przez kapitana gospodarzy, PGE Skrze Bełchatów udało się odskoczyć na dwa punkty na pierwszym planowym czasie (8:6). Po świetnej akcji duetu: Uriarte – Conte o czas poprosił trener gości, bowiem uwydatniła się przewaga bełchatowian (11:7). Skończenie przechodzącej piłki przez Marechal’a dało szesnaste „oczko” gospodarzom sprowadzając drużyny na drugą przerwę techniczną (16:10). Świetny blok na Stolcu zwiększył dystans dzielący obie drużyny (18:10). Długą wymianę zakończył atakiem z szóstej strefy skuteczny dzisiaj Marechal przybliżając PGE Skrę Bełchatów to wygrania pierwszego seta (22:15). Błąd Stolca zakończył inauguracyjną odsłonę (25:16).

Druga partia rozpoczęła się dość niespodziewanie od skutecznej gry przyjezdnych (2:5). Dobra passa Effectora Kielce nie trwała jednak długo, bowiem po bloku na Jungiewiczu PGE Skra Bełchatów praktycznie w całości odrobiła stratę (5:6). Tym razem udana kontra w wykonaniu kieleckiego atakującego dała gościom ósmy punkt, sprowadzając siatkarzy na pierwszą przerwę techniczną (5:8). Skuteczny atak Stolca pozwolił utrzymać przewagę nad gospodarzami zawodnikom z Kielc (8:10). Zepsuta zagrywka przez Witiuk’a dała PGE Skrze Bełchatów dwunasty punkt, doprowadzając tym samym do remisu w drugiej partii spotkania (12:12). Trudną sytuację na siatce rozwiązał świetnym atakiem Conte i na drugiej przerwie technicznej gospodarze objęli już wyraźne prowadzenie (16:14). Kolejna akcja w wykonaniu Argentyńczyka powiększyła dystans dzielący obie ekipy, przybliżając bełchatowian do odniesienia zwycięstwa również w drugiej partii (21:17). Końcówka seta podniosła odrobinę ciśnieniem kibicom gospodarzy, jednak świetny atak Kłosa zakończył zmagania w tej odsłonie meczu (25:22).

Początek trzeciej partii nie przyniósł chluby żadnej z ekip w polu serwisowym (2:2). Po kolejnym błędzie w zagrywce to bełchatowianie zeszli na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktową zaliczką (8:5). Świetny atak Marechal’a na podwójnym bloku potwierdził jego dobrą skuteczność w dzisiejszym meczu (12:9). Kolejny błąd w polu serwisowym po stronie gości sprowadził siatkarzy na drugi planowy czas (16:15). Za sprawą pewnego ataku Conte gospodarze powiększyli swoją przewagę (18:15). Sprytne zagranie Jungiewicza dostarczyło w końcówce trzeciej partii niespodziewanych emocji (19:19), a świetnie ulokowana zagrywka Witika wyprowadziła gości na prowadzenie (20:21). Końcówka seta dostarczyła wielu emocji, a po udanym zagraniu Kłosa pewne okazało się, że ta partia rozstrzygnie się dla którejś z drużyn w grze na przewagę (24:24). W kluczowym ataku piłkę w aut posłał atakujący z Kielc i pierwszą szansę na skończenie meczu wywalczyli gospodarze (25:24). Koniec seta to prawdziwa gra emocji i ciągłych zmian wyniku na korzyść raz jednych, raz drugich (28:29). Wojnę nerwów po obu stronach siatki lepiej wytrzymali zawodnicy przyjezdnych, którzy po błędzie Wlazłego wygrali trzecią partię (32:34)!

Czwarty set rozpoczął się od wyrównanej gry (3:3), jednak po błędzie w odbiorze zagrywki Witiuka, Effector Kielce uzyskał dwupunktową przewagę (3:5). Popsuta zagrywka przez Wlazłego sprowadziła ekipy na pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu Kielc (6:8). Udana kontra w wykonaniu Effectora Kielce zmusiła do wzięcia czasu przez trenera Falascę, bowiem jego drużyna nie mogła powrócić do gry, którą prezentowała w poprzednich partiach (8:11). Mocne zbicie wyraźnie poddenerwowanego kapitana gospodarzy pozwoliło PGE Skrze na odrobieniu połowy straty (12:14). Kolejna pomyłka w polu serwisowym Wlazłego sprowadziła drużyny na drugą przerwę techniczną (13:16). Długą wymianę skończył Marechal, a po chwili kontrę wykorzystał Lisinac doprowadzając do remisu! (17:17). Świetna gra blokiem przez przyjezdnych umożliwiła im odzyskanie straconej przewagi, stawiając gospodarzy w trudnej sytuacji (17:20). Końcówka seta bezapelacyjnie należała do gości, którzy stopniowo poprawiając swoją grę doprowadzili do tie-break’a! (19:25).

Decydującego seta dobrze rozpoczęli wyraźnie poddenerwowani straconym punktem gracze PGE Skry Bełchatów (3:0). Świetny atak Conte wprowadził trochę spokoju w szeregi gospodarzy, którzy starali się utrzymać wypracowaną przewagę (5:2). Po pewnym ataku Marechal’a zawodnicy kontynuowali grę po zmienionych stronach siatki (8:4). Świetne zagranie Wlazłego dało PGE Skrze Bełchatów jedenasty punkt, przybliżając ją to wygrania spotkania (11:6). Tie-break wyraźnie toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy po ataku swojego kapitana wywalczyli piłkę meczową (14:8). Spotkanie zakończyło się po skutecznym ataku Lisnac’a (15:9).

PGE Skra Bełchatów 3:2 Effector Kielce (25:16, 25:22, 32:34, 19:25, 15:9)

MVP: Nicolas Marechal

PGE Skra Bełchatów: Conte, Kłos, Lisinac, Marechal, Uriarte, Wlazły, Gromadowski, Janusz, Marcyniak, Piechocki, Rodriguez, Stanković, Wrona, Milczarek.

Effector Kielce: Bieniek, Jungiewicz, Kędzierski, Witiuk, Maćkowiak, Sobczak, Więckowski, Szymański, Orobko, Takvam, Stolc, Komenda, Biniek, Gałązka

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA