PGE Skra Bełchatów zdeklasowała rywala

21 kwi 2016, 19:37

W czwartek rozpoczęła się rywalizacja o trzecie miejsce w PlusLidze oraz przepustkę do kwalifikacji Ligi Mistrzów. PGE Skra Bełchatów podjęła na własnej hali zespół Lotos Trefl Gdańsk. Faworytem spotkania byli gospodarze, którzy bez większych problemów wygrali z gdańszczanami. 

Spotkanie rozpoczęło się od dobrej dyspozycji drużyny gości, którzy wypracowali sobie dwupunktową przewagę (2:4). Bełchatowianie szybko wyrównali stan rywalizacji, lecz nieudana zagrywka Conte ponownie dała prowadzenie przyjezdnym (6:7). Pierwsza przerwa techniczna upłynęła pod nieznacznym prymatem gdańszczan, po udanej akcji Schwarza (7:8). Po przerwie gra gospodarzy uległa poprawie. Dzięki skutecznemu blokowi, a także zagraniu asa serwisowego przez Wlazłego, PGE Skra Bełchatów wyszła na prowadzenie (11:8). Świetna dyspozycja zawodników utrzymywała się do drugiej regulaminowej przerwy, na której gdańszczanie posiadali pięć punktów straty (16:11). Końcówka pierwszej partii przyniosła sporo emocji. Gdańszczanie wykorzystali chwilę słabości w drużynie rywala i doprowadzili do remisu (22:22). W następnych akcjach mogliśmy oglądać festiwal zepsutych zagrywek po obu stronach boiska. Ostatecznie set zakończył się pomyślnie dla gospodarzy, po nieudanym uderzeniu w aut Gawryszewskiego (26:24).

Druga partia zaczęła się od wyrównanej gry obu drużyn (2:2), lecz po skutecznym zatrzymaniu Miki i świetnej zagrywce Wlazłego to PGE Skra Bełchatów wyszła na prowadzenie (5:2). Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy zeszli po autowej zagrywce Miki, a gdańszczanie musieli uznać wyższość rywala (8:6). Znakomita gra Wlazłego w bloku pozwoliła na umocnienie przewagi, a czas dla przyjezdnych nie przyniósł pożądanego efektu (12:7). Gospodarze ewidentnie przejęli kontrolę w secie, nie odpuszczali ani na chwilę, co przyczyniło się do wysokiego prowadzenia na drugiej przerwie technicznej (16:10). Goście stanęli w miejscu, kiedy to bełchatowianom wychodziło wszystko. Losy tego seta wydawały się już przesądzone (20:13). Przyjezdnym udało się jeszcze odrobić kilka punktów, ale partia padła łupem PGE Skry Bełchatów, którzy zakończyli ją asem serwisowym Facundo Conte (25:15).

Trzecia odsłona rozpoczęła się podobnie do poprzedniej, od wyrównanego wyniku (3:3). Jednak tym razem to Lotos Trefl Gdańsk wyszedł na prowadzenie, a po nieudanej zagrywce Uriarte, prowadzili na przerwie technicznej trzema punktami (5:8). Bełchatowianie nie zamierzali się poddać i starali się odrobić starty (9:10), lecz lepszą grą wykazali się gdańszczanie, którzy odskoczyli ponownie na kilka punktów (9:12). Goście utrzymywali przewagę na drugiej przerwie technicznej, na którą zeszli po udanej kontrze Troya (12:16). Sytuacja w zespole gospodarzy, nie wyglądała najlepiej, co spowodowało decyzję o czasie dla podopiecznych trenera Blaina. Przyniosło to pożądany rezultat, a graczom udało się zminimalizować straty i doprowadzić do remisu (19:19). Końcówka zapowiadała się emocjonująco, żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. Po skutecznym bloku Lisinaca na Mice, to miejscowi wyszli na dwupunktowe prowadzenie, które znacznie przybliżało ich do zwycięstwa w spotkaniu (22:20). Zakończenie okazało się jednostronnym widowiskiem. PGE Skra Bełchatów zdominowała grę, pewnie wygrywając trzecia partię (25:21).

PGE Skra Bełchatów – Lotos Trefl Gdańsk 3:0 (26:24, 25:15, 25:21) 

MVP: Nicolas Uriarte

PGE Skra Bełchatów: Uriarte, Wlazły, Lisinac, Kłos, Conte, Marechal, Piechocki, Milczarek, Winiarski, Wrona, Janusz, Stanković, Gromadowski, Rodriguez.

Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Troy, Grzyb, Gawryszewski, Schwarz, Mika, gacek, Stępień, Behrendt, Ratajczak, Hebda, Czunkiewicz.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA