PGNiG Superliga: Podsumowanie 22. kolejki

Aktualizacja: 26 sty 2023, 12:32
23 lut 2020, 10:30

Zakończyła się 22. kolejka PGNiG Superligi 2019/2020. Dziś podsumowujemy to co się działo w piątek i sobotę.

W piątek Górnik Zabrze podejmował na własnej hali Chrobry Głogów. Lepiej z tego pojedynku wyszli gospodarze, którzy wygrali 35:29. Początek meczu nie wskazywał na wygraną Górnika, który w pierwszym fragmencie gry przegrywał 1:3. Ostatecznie zabrzanie odrobili straty, a na przerwę schodzili prowadząc 19:14. Druga połowa była bardziej wyrównana. Dzięki wygranej Górnik ma na swoim koncie 54 pkt i pewnie utrzymuje się na 3. pozycji w tabeli.

W sobotę największą uwagę przykuł mecz lidera tabeli. VIVE Kielce podejmowały u siebie MMTS Kwidzyn. Niespodzianki nie było. Ekipa prowadzona przez trenera Dujszebajewa wygrała 45:32. Najwięcej bramek dla gospodarzy strzelił wręcz niezawodny w kole – Artsiom Karalek (9/10).

W sobotę tylko jedna z drużyn grających u siebie nie zdołała wygrać swojego meczu. Była nią Pogoń Szczecin, która uległa Azotom Puławy. Już w pierwszym fragmencie gry górą byli goście, którzy prowadzili 10:5. W tym momencie przerwę na żądanie wziął trener Pogoni – Rafał Biały. Od tej pory gra szczecinian poprawiła się, a do przerwy schodzili remisując 15:15. Po wznowieniu gry sytuacja zmieniła się. Luki w obronie wykorzystali puławianie, którzy zwyciężyli 34:25.

Więcej powodów do zadowolenia mieli kibice Stali Mielec, która pokonała w kolejnym sobotnim meczu szczypiornistów z Piotrkowa Trybunalskiego. Mielczanie przystępowali do tego meczu po czterech porażkach z rzędu. Początek meczu nie wskazywał by te statystyki miały się poprawić. Na pierwszą bramkę czekali aż do 7. minuty. W tym momencie nastąpiło odrabianie strat. Do wyrównania doszło już w 21. minucie, kiedy to było 7:7, zaś do przerwy było 11:10. Ostatecznie Stal zdołała wygrać 24:22.

W ostatnim sobotnim meczu Energa Kalisz rywalizowała u siebie z Tours Wybrzeże Gdańsk. Obie połowy miały znacznie różny charakter. Początkowo obie drużyny grały punkt za punkt, lecz po podwójnej karze gdańszczan i czerwonej kartce dla Bożka sprawy w swoje ręce wzięli kaliszanie, którzy do przerwy prowadzili 14:9. W drugiej połowie sytuację gości ratował bezbłędny na linii 7. metra – Prymlewicz. Na kwadrans przed końcem przyjezdni strzelili bramkę kontaktową, lecz po wygraną sięgnęli gospodarze, którzy triumfowali 26:23.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA