PL: Fantastyczny pojedynek w Radomiu! Czeka nas trzeci mecz o półfinał!

31 mar 2019, 17:24

W drugim spotkaniu ćwierćfinałowym Cerrad Czarni Radom podejmowali Aluron Virtu Wartę Zawiercie. Pierwszy mecz padł łupem podopiecznych Marka Lebedewa (3:2), ale z tego pojedynku zwycięsko wyszli Wojskowi. Kolejne ostateczne spotkanie rozegrane zostanie ponownie w Zawierciu.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze (5:2). Nie musieliśmy jednak długo czekać na odpowiedź zawiercian. Szybko dogonili rywali i przez kilka dobrych minut zespoły grały punkt za punkt (8:8). Radomianom ostatecznie udało się uciec na kilka “oczek” (14:11) i zawodnicy z Zawiercia mieli nie lada problem, żeby ich dogonić. Czarni dobrze funkcjonowali w defensywie, dzięki czemu mogli powiększyć prowadzenie (17:12). Jurajscy Rycerze jednak nie zamierzali tak łatwo się poddawać. Nim się obejrzeliśmy z wysokiego prowadzenia podopiecznych Roberta Prygla został tylko jeden punkcik (19:18). Przy stanie 21:19 na boisku pojawił się Grzegorz Bociek i od razu poczęstował rywali dwoma potężnymi, punktowymi zagrywkami. Na chwilę udało się wyrównać wynik, ale ostatecznie radomianie wrócili na prowadzenie (24:23). W samej końcówce za sprawą dobrego ataku Marcina Walińskiego sytuacja odwróciła się (25:26). Kropkę nad “i” postawiła kiwka w wykonaniu Mateusza Malinowskiego (26:28).

Drugiego seta rozpoczęliśmy od remisu 3:3. Widać było, jak bardzo miejscowi źli są za tę końcówkę poprzedniej odsłony. Przyjezdni również nie zamierzali odpuszczać. Chcieli udowodnić, że ta wygrana nie była przypadkiem (7:7). Radomianie ponownie chcieli uciec rywalom, ale bezskutecznie. Zawodnicy wymieniali się nawzajem potężnymi ciosami (11:11). W końcu na zagrywce pojawił się Michał Filip i Czarnym udało się wyrwać do przodu, niemalże identycznie jak w pierwszym secie (15:12). Podopieczni Marka Lebedewa również sobie nie pomagali popełniając błędy (18:14). W końcówce podobnie pojawił się Bociek, ale tym razem jego zagrywka wylądowała w siatce (20:15). Goście jednak nie chcieli dać się zdominować i po dwóch blokach na Filipie wynik wynosił już 21:18. Czarni nie mogli pozwolić sobie na to, żeby stracić tę odsłonę, więc szybko wyrwali się z niewygodnej sytuacji. Ostatnie słowo należało do Tomasza Fornala, który zakończył drugiego seta atakiem z lewego skrzydła (25:20).

Podobnie jak w poprzedniej odsłonie rozpoczęliśmy tego seta od gry punkt za punkt (3:3, 5:5). Dopiero po pojedynczym bloku Ferreiry na Filipie zawiercianie zdołali wyjść na prowadzenie (6:8). Radomski atakujący jednak bardzo szybko się odegrał i sytuacja odwróciła się o 180 stopni (9:8). Zespoły co rusz wymieniały się potężnymi ciosami i prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie (11:12, 14:13). Dopiero po błędzie Malinowskiego Czarni zdobyli dwa “oczka” przewagi (17:15). Zawiercianie fantastycznie spisali się w bloku i któryś raz zatrzymali ofensywę rywali (18:17). Po błędzie Żalińskiego na siatce wynik wyrównał się (20:20). W samej końcówce szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Marka Lebedewa (21:22), ale nie wykorzystali swojej szansy i rozpoczęła się gra na przewagi (24:24, 26:26). Zawiercianie mieli do wykorzystania kilka piłek setowych, ale gospodarze dzielnie się bronili (28:28). W końcu sytuacja się odwróciła i podopieczni trenera Prygla mieli szansę na zakończenie seta (32:31). Z zagrywką Fornala nie poradził sobie Waliński i radomianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa 34:32.

Zawiercianie rozpoczęli czwartą partię z wysokiego “C”, od punktowej zagrywki Malinowskiego (2:3), ale gospodarze nie dali się zdominować i szybko wyrównali (5:5), a po chwili wyszli na prowadzenie (8:6). Nie wykorzystali tej zaliczki i pozwolili przyjezdnym na doprowadzenie do remisu 8:8. Zawiercianie również nie pokusili się o przejęcie kontroli nad grą. Nim się obejrzeliśmy Czarni wrócili na prowadzenie (11:9), ale ponownie nie na długo. Duży udział miał w tym Ferreira i jego piekielnie trudne zagrywki (12:14). Zawiercianie nieco dłużej niż rywale utrzymywali dystans, ale ostatecznie i tak wynik uległ wyrównaniu (17:17). Set nieubłaganie zbliżał się do końca i ciężko było wskazać zespół, który mógłby go wygrać. Raz jedni, a raz drugi zdobywali “oczko” przewagi (19:20, 21:20). O czas poprosił trener Lebedew, jednak nie przyniósł on zamierzonego efektu. Radomianie utrzymali dobrą passę i doprowadzili do wyniku 24:21. Przyjezdni nie wytrzymali presji i spotkanie zakończył autowy atak Walińskiego (25:21).

Cerrad Czarni Radom – Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (26:28, 25:20, 34:32, 25:21)

MVP: Tomasz Fornal

Cerrad Czarni Radom: Pajenk, Żaliński, Vincić, Filip, Huber, Fornal, Ruciak

Aluron Virtu Warta Zawiercie: Masny, Waliński, Rejno, Malinowski, Ferreira, Gawryszewski, Koga

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA