Podsumowanie występu polskich kolarzy w Giro d’Italia 2019, część I

3 cze 2019, 14:15

Za nami 102. edycja wyścigu dookoła Włoch. Z pewnością większość z nas zapamięta tegoroczne Giro z dobrej strony. W ciągu 3 tygodni mieliśmy wiele dramaturgii, walki i zwrotów akcji. W tym całym rollercoasterze mogliśmy też podziwiać czterech polski kolarzy oraz zespół CCC. 

Pierwszym zawodnikiem, który zostanie poddany mojej analizie będzie rzecz jasna Rafał Majka. 29-latek z Zegartowic po nieudanych przez 2 ostatnie lata startach w wielkich tourach postanowił zmienić nieco taktykę w tym sezonie. Po raz pierwszy od wielu sezonów Majka nie obrał sobie za główny cel występu w Tour de France. Polski kolarz uznał, że dobrze mu zrobi roczny odpoczynek od wyścigu dookoła Francji. Zamiast tego 29-latek postanowił, że w sezonie 2019 wystartuje w Giro d’Italia i Vuelta a España.

Nadszedł 11 maja – dzień startu wyścigu dookoła Włoch. Całą zabawę otwierała nam jazda indywidualna na czas. Majka wypadł w niej bardzo dobrze i zajął wysokie 6. miejsce. Przez następne etapy Polak jechał rozsądnie i ze spokojem przystąpił do kolejnej czasówki rozgrywanej w ramach 8. etapu. Tam kolarzowi z Zegartowic poszło nieco gorzej i ostatecznie zajął 14 miejsce. Cały czas jednak sytuacja Majki była bardzo dobra i z dużymi nadziejami oczekiwaliśmy rywalizacji w górach.

Pierwszy poważny sprawdzian nadszedł 24. maja, kiedy to kolarze rywalizowali na trasie Pinerolo – Ceresole Reale. Rafał zaprezentował się z bardzo dobrej strony i ostatecznie zajął na 6 miejsce. W tyle 29-latek zostawił takich rywali jak Roglić czy Nibali. Jeszcze lepiej Polak zaprezentował się dzień później, kiedy to dojechał w jednej grupie wraz z faworytami wyścigu i zajął 4. miejsce. Na ten moment Polak był również 4 klasyfikacji generalnej i do okupującego wówczas najniższy stopień podium Nibalego, Rafał tracił tylko 23 sekundy.

Kryzys przyszedł jednak na 16 etapie. W drodze do Ponte di Legno tempa najlepszych kolarzy nie potrafił wytrzymać Rafał Majka. Polak dotarł do mety dopiero na 21. miejscu. Kolarz z Zegartowic spadł również w klasyfikacji całego wyścigu na 6. miejsce i do lidera – Carapaza tracił już blisko 6 minut. Dzień później było jeszcze gorzej i 29-latek zleciał w klasyfikacji generalnej na 7. miejsce.

Na szczęście forma Polaka wróciła pod koniec Giro. Kolarz z Zegartowic na kolejnych górskich etapach był z powrotem mocny i groźny dla rywali. Rafał spróbował kilka razy zaatakować. Ostatnim akordem tegorocznej edycji dookoła Włoch była trzecia już jazda indywidualna na czas. 29-latek zaprezentował się w niej dobrze i zajął 15 miejsce.

Ostatecznie Rafał Majka uplasował się w 102. edycji Giro d’Italia na 6. miejscu w klasyfikacji generalnej. Z pewnością liczyliśmy na więcej, zwłaszcza że po 14 etapie kolarz z Zegartowic był bardzo wysoko w klasyfikacji, a jego forma budziła szacunek w całym kolarskim świecie. Z pewnością przyczyną porażki był kryzys, który dorwał Polaka na początku trzeciego tygodnia ścigania. To wszystko sprawia, że polscy kibice mogą mieć nieco mieszane nastroje. Z drugiej jednak strony pamiętajmy, że jest to najlepszy występ Rafała w wielkich tourach od 2016 roku. Ten fakt sprawia, że bez wątpienia możemy z wielkimi nadziejami oczekiwać kolejnej edycji Vuelta a España. Warto też przypomnieć, że Majka wystartuje również w tegorocznym Tour de Pologne, gdzie bez wątpienia będzie głównym faworytem do wygrania całego wyścigu.

Kolejna część podsumowania ukaże się już jutro.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA