Swoje występy w tegorocznej edycji Challenge Cup 19-krotne mistrzynie Polski miały rozpocząć od dwumeczu z macedońskim ZRK Kumanovo. Na drodze porozumienia obu klubów dwa mecze miały się odbyć w Lublinie, a zaplanowano je nietypowo na niedzielę oraz poniedziałek.
Już przed meczem było wiadomo, że absolutnymi faworytkami są zawodniczki MKS Perła Lublin, których aspiracje sięgają z pewnością wyżej, niż na początkowe rundy niżej notowanych europejskich rozgrywek. Od samego początku to lublinianki prowadziły grę, a ich rywalki nie miały kompletnie pomysłu na przedarcie się przez biało-zieloną defensywę. Najlepiej sytuację tę obrazuje zdobycz bramkowa dwóch skrzydłowych MKS-u, Dagmary Nocuń oraz Małgorzaty Roli, które w sumie zdobyły 25 bramek.
Jedynym sposobem na zdobywanie bramek przez Macedonki były rzuty karne oraz brak koncentracji w pewnych momentach lubelskiej obrony. Takich okazji jednak było mało i przyjezdne zapisały na swoim koncie jedynie 13 trafień. Co ciekawe Nocuń zapisała na swoim indywidualnym koncie taką samą liczbę bramek, w związku z czym to właśnie ona otrzymała nagrodę MVP.
Ozdobą spotkania była przepiękna bramka Kristiny Repelewskiej, która pod koniec meczu w kontrze rzuciła piłkę za plecami, czym zaskoczyła nie tylko bramkarkę rywalek, ale i wszystkich kibiców zgromadzonych na Globusie. Już w poniedziałek dojdzie do rewanżu i chyba nikt nie spodziewa się innego przebiegu meczu, niż miało to miejsce w inauguracyjnej potyczce.
MKS Perła Lublin – ZRK Kumanovo 54-13(24-4)