Polish Mafia na drugą edycję wyścigu Tour of Croatia liczyła aż dwunastu zawodników. Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice) przyjechał do Chorwacji bronić swojego ubiegłorocznego tytuu zwycięzcy klasyfikacji generalnej wyścigu. Mieliśmy więc apetyty na naprawdę dobre wyniki. Może patrząc na listę startową nie liczyliśmy na zwycięstwo, ale przynajmniej na podium. Czy się udało? I tak i nie, bo Polaka w pierwszej trójce nie mieliśmy, ale na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej uplasował się Victor de la Parte z CCC Sprandi Polkowice.
Ściganie po pięknej Chorwacji rozpoczęło się we wtorek 19 kwietnia. Wtedy to kolarze ścigali się na bardzo długim, ale płaskim etapie Osijek-Varazdin. Wiadomo było, że swoich szans na mecie będą szukać polscy sprinterzy, ale w porównaniu do innych sprinterskich nazwisk, które w tym sezonie odwiedziły Chorwację, nie mieli oni szans. Najszybszy na kresce w Varazdinie był Giacomo Nizzolo. Włoch z Trek-Segafredo wyprzedził Marka Cavendisha z Dimension Data i Timothy Duponta z Verandas Willems. Mieliśmy jednak w pierwszej dziesiątce Polaka. Był to Paweł Franczak (Verva Activejet), który finiszował na ósmym miejscu. Szesnaste miejsce zajął Maciej Paterski (CCC Sprandi). Niestety po kraksie w trakcie etapu z wyścigu wycofać się musiał Włoch Simone Ponzi (CCC Sprandi).
Dzień później przyszedł pagórkowaty etap, jednak z całkiem płaskim finiszem w malowniczym Splicie. To właśnie tu rok temu etap wygrał Grega Bole, a asystował mu drugi na mecie Maciej Paterski. Tym razem jednak nie wiązaliśmy aż tak sporych nadziei z finiszem w tym mieście, zważając na światowej klasy sprinterów biorących udział w tym wyścigu. W ucieczce naszym przedstawicielem był Łukasz Bodnar (Verva Activejet). Akcja została skasowana niecałe dziesięć kilometrów przed metą. W końcówce etapu doszło do groźnej kraksy, w której ucierpiał Jonas Koch (Verva). Wojnę sprinterów na kresce wygrał Mark Cavendish, wyprzedzając triumfatora poprzedniego etapu – Giacomo Nizzolo. Trzeci był Mark Renshaw (Dimension Data). Dosyć niespodziewanie czołową dziesiątkę zamknął Karol Domagalski (ONE Pro Cycling). Czternasty finiszował Paterski, a piętnasty Franczak. Koch po kraksie dojechał do mety jako przedostatni.
Kolejny etap kończył się w Sibeniku, niestety znowu sprinterskim finiszem. Dlaczego niestety? W ucieczce świetnie współpracowali ze sobą „The Polish Machine” czyli Marcin Białobłocki (ONE Pro Cycling), Kamil Gradek (Verva Activejet) oraz Josef Cerny (CCC Sprandi Polkowice). W dodatku w ostatnich dziesięciu kilometrach z peletonu zaatakował jeszcze Adrian Honkisz (CCC Sprandi Polkowice), jednak nie udało mu się na dłużej zachować przewagę nad główną grupą. Ciężko było kibicując utrzymać nerwy na wodzy, patrząc na to jak główna grupa pędzi do mety. Kolejni zawodnicy z ucieczki nie wytrzymywali tempa narzucanego przez „polską” trójkę. Gdy trójka wjeżdżała na ostatni kilometr za ich plecami już ukazał się peleton, ale Białobłocki jeszcze się nie poddał. Kręcił mocno do momentu, gdy pociągi w peletonie były już znacznie szybsze od niego. Na finiszu ponownie najszybszy okazał się Giacomo Nizzolo, tym razem przed Dupontem. Trzecie miejsce zajął Matteo Pelucchi z IAM Cycling, a my nie mieliśmy żadnego zawodnika w czołówce.
Czwarty etap był etapem królewskim ze słynną w polskim kolarstwie górą Ucka, na której w zeszłym roku zwycięstwo wywalczył sobie Maciej Paterski. Ucieczki dnia były dwie. W pierwszej ośmioosobowej grupie nie mieliśmy żadnego reprezentanta Polski, ale między ucieczką a peletonem znajdowała się jeszcze jedna grupa. Jednym z czterech zawodników kręcących w niej był Adrian Honkisz. Gdy obie uciekające grupki zostały złapane, w peletonie bardzo mocną pracę zaczęła grupa CCC. Wtedy już wiedzieliśmy, że Paterski w tym wyścigu bronić tytułu nie będzie. Wykonywał on bardzo efektywną pracę dla Victora de la Parte i Felixa Grosschartnera. Kolejni zawodnicy odpadali z głównej grupy, w której utrzymywał się jeszcze Jordi Simon (Verva Activejet), a dziewięć kilometrów przed metą zaatakował Hiszpan z CCC Sprandi czyli de la Parte. W następnych kilometrach zaatakował Ricardo Zoidl (Trek-Segafredo), na kole mu siadł de la Parte, ale Hiszpan z CCC nie utrzymał tempa. Na mecie wyprzedził go jeszcze Matija Kvasina (Synergy Baku), który został nowym liderem wyścigu. Siódmy dojechał Felix Grosschartner, 30.miejsce zajął Karol Domagalski, a 32. był Emanuel Piaskowy (Cycling Academy Team). Bardzo trudnego etapu nie ukończyli Stanisław Aniołkowski i Jonas Koch.
W porównaniu do zeszłorocznego wyścigu w tej edycji wprowadzono drużynową jazdę na czas, która jako piąty etap odbyła się w sobotę. Czterdzieści kilometrów z miejscowości Porec do Umagu miało przynieść decydujące rozstrzygnięcia. Niestety na trasie było bardzo mokro i ślisko przez deszcz, który nie przestawał padać. Mieliśmy bardzo dużo kraks, upadali kolarze Bardiani-CSF, Dimension Data (Janse van Rensburg), Astany (Guardini), Teamu Novo Nordisk, czy Tinkoffa (Juraj Sagan). My z niecierpliwością wypatrywaliśmy trzech ekip: CCC Sprandi, Vervy Activejet oraz ONE Pro Cycling, w której głowną rolę w napędzaniu ekipy odgrywali Białobłocki i Domagalski. Pierwsza z tych ekip dojechała Verva, która z czasem 51:36 zajęła dziesiąte miejsce. Następnie przyjechała ekipa ONE Pro Cycling z rezultatem 50:18. Na trasie wciąż pozostawali kolarze CCC, którzy byli znakomicie zorganizowani i wykręcili świetny rezultat – 49:46. Pomarańczowi zajęli jednak trzecie miejsce, sześć sekund za Gazprom-Rusvelo, i dziesięć za ekipą Tinkoff. De la Parte awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, Grosschartner wskoczył tuż za niego. Trzynasty w generalce był Jordi Simon, a 23. Karol Domagalski.
Ostatni etap to 158 kilometrów z rundami w Zagrzebiu, oczywiście tak jak w zeszłym roku kończącymi się podjazdem. To właśnie tu Maciej Paterski w 2015 przypieczętował swoje zwycięstwo w wyścigu. W ucieczce znów mieliśmy reprezentanta Polski – tym razem był to Adam Stachowiak (Verva Activejet). Przez ostatnie kilometry jechał na czele z dwoma zawodnikami, których jednak zgubił. Gnał do mety, jednak niestety, peleton dogonił go całe trzysta metrów przed znacznikiem finiszu. W głównej grupie pokazał się Sondre Holst Enger (IAM Cycling) i wygrał etap, wyprzedzając na kresce Edwarda Theunsa (Trek-Segafredo) i Duponta. Siódme miejsce zajął Jordi Simon, dziewiąty był Karol Domagalski, a jedenasty Maciej Paterski. W pierwszej dwudziestce znaleźli się jeszcze Grosschartner (16.) i de la Parte (20.).
Klasyfikacja generalna drugiej edycji wyścigu dookoła Chorwacji wcale nie przedstawia się dla nas aż tak źle. Prowadzenie od czwartego etapu obronił Kvasina, drugi był Jesper Hansen (Tinkoff), ale na trzecim miejscu mamy Victora de la Parte, pierwszego przedstawiciela Pomarańczowych. Tuż za nim jest drugi reprezentant CCC, Felix Grosschartner. Jedenaste miejsce zajmuje Jordi Simon (Verva Activejet). Pierwszym Polakiem jest Karol Domagalski z ONE Pro Cycling – ma on 20.miejsce w tym wyścigu.
Klasyfikacja generalna Tour of Croatia 2016:
3. Victor de la Parte (CCC Sprandi Polkowice) +0:32
4. Felix Grosschartner (CCC Sprandi Polkowice) +0:47
11. Jordi Simon (Verva Activejet) +3:53
20. Karol Domagalski (ONE Pro Cycling) +8:19
34. Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice) +14:02
36. Łukasz Owsian (CCC Sprandi Polkowice) +14:36
45. Jiri Polnicky (Verva Activejet) +17:34
54. Adrian Honkisz (CCC Sprandi Polkowice) +22:47
68. Paweł Franczak (Verva Activejet) +26:56
70. Adam Stachowiak (Verva Activejet) +27:11
90. Kamil Gradek (Verva Activejet) +31:58
92. Marcin Mrożek (CCC Sprandi Polkowice) +32:54
104. Josef Cerny (CCC Sprandi Polkowice) +35:18
117. Łukasz Bodnar (Verva Activejet) +41:16
118. Marcin Białobłocki (ONE Pro Cycling) +41:29
DNF Simone Ponzi (CCC Sprandi Polkowice)
DNF Stanisław Aniołkowski (Verva Activejet)
DNF Jonas Koch (Verva Activejet)
DNF Emanuel Piaskowy (Cycling Academy Team)