LE kobiet: Polki górą w meczu ze Słowacją

19 cze 2016, 17:08

W ostatnim dniu spotkań rewanżowych w grupie A w Lidze Europejskiej kobiet Polki zmierzyły się z niepokonanymi dotąd Słowaczkami. Było więc oczywistym, że zawodniczki naszej kadry B nie są faworytkami tego starcia. Biało-czerwone spisały się dobrze i to one mogły triumfować po dwóch porażkach. Ostatecznie Polki wygrały całe spotkanie 3:1.

Początek spotkania był niezwykle wyrównany (2:3), jednak już chwilę później Słowaczki wypracowały sobie pewną przewagę (4:7) – Polki nie mogły poradzić sobie z ich atakami. Po przerwie technicznej nasze zawodniczki odrobiły część strat i znów złapały kontakt punktowy z rywalkami (7:8). Gdy zafunkcjonował także blok, na tablicy wyników pojawił się remis (8:8). Przy świetnej serii udanych zagrywek Julii Twardowskiej (trzy asy serwisowe!) reprezentantki Polski objęły prowadzenie i odskoczyły przeciwniczkom (14:10). Utrzymały je niemal bez problemów do drugiej przerwy technicznej (16:12). Problemy w przyjęciu nadrabiały m.in. blokiem (17:13). Słowaczki jednak nie zamierzały się poddać i rzuciły się do odrabiania strat (17:15), choć jeśli tylko nasze siatkarki potrafiły wyeliminować własne błędy, to one były na prowadzeniu (23:15). Coraz wyraźniejsza była ich dominacja (22:16), chociaż Słowaczki nie pozwalały odebrać sobie zwycięstwa za darmo (12:2). Pierwszą odsłonę pewnie zakończyły Polki obijając ręce słowackich blokujących (25:21).

Początek drugiej akcji był nietypowy. Już po pierwszych akcjach (1:1) pojawiły się problemy technicznej – na hali w Albanii zgasło  światło i gra została przerwana. Przerwa zdekoncentrowała obie drużyny, które popełniały proste błędy (2:3). Już wkrótce dzięki skutecznym blokom Polki wyszły na prowadzenie (4:3), które utrzymało się do pierwszej regulaminowej przerwy (8:7). Przez jakiś czas gra toczyła się punkt za punkt, te zaś padały albo po skutecznych atakach, albo po błędach w polu serwisowym (11:10). Wciąż jednak minimalnie lepszy wynik widniał na tablicy po stronie reprezentacji Polski (14:12). Nie inaczej sytuacja wyglądała na drugiej przerwie technicznej – Polki prowadziły jednym punktem (16:15). Ta jednak podziałała mobilizująco na zawodniczki ze Słowacji – dobra praca bloku, pozwalająca też na skuteczne kontrataki pozwoliła wyjść naszym przeciwniczkom na prowadzenie (16:18). Polki w ataku dotknęła z kolei jakaś niemoc (18:21). Nawet jeśli podopieczne Waldemara Kawki wypracowały sobie kontrę, zazwyczaj nie potrafiły jej skończyć (19:22). Tymczasem kolejna udana akcja reprezentantek Słowacji dała im bezpieczną, wydawałby się, przewagę w samej końcówce seta (20:24). Nasze zawodniczki poderwały się jednak do walki – zaczęły atakować skuteczniej, a ich blok okazał się zaporą nie do przejścia dla rywalek (24:24), które tymczasem zupełnie się pogubiły. Pokazując ogromną wolę walki, nasze reprezentantki zwyciężyły w tej partii (26:24).

Choć trzecia odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Słowaczek (0:2), nasze zawodniczki nie pozwoliły rywalkom “odskoczyć” (2:2). Obu drużynom ciężko było trafić w boisko przeciwniczek (4:5). Utrzymywała się wciąż minimalna przewaga reprezentantek Słowacji (5:7), jednak duży wpływ na wynik miały własne błędy Polek (5:8). W dodatku świetnie dysponowana była słowacka skrzydłowa – Michaela Abrhamova (8:11). Tymczasem zawodniczki Waldemara Kawki znów miały problem z kończeniem własnych akcji, co skrzętnie wykorzystywały rywalki, powiększając swoją przewagę (9:14). Biało-Czerwone gubiły się coraz bardziej, a słoweńskie siatkarki nie zwalniały tempa (9:16). Pewny atak Aleksandry Wójcik w końcu dał Polkom upragniony dziesiąty punkt, było już jednak za późno na odrobienie strat (10:18). Pojedyncze udane akcje nie mogły tu już pomóc – Słowaczki kontrolowały tego seta (12:20) i pewnie zmierzały po zwycięstwo (12:23). Przysłowiową “kropkę nad i” postawiła udanym atakiem Nikola Radosova (13:25).

Czwarta partia rozpoczęła się od punktowego bloku naszej drużyny, ale drużyny zdobywały punkty na przemian i po chwili na tablicy wyników zagościł remis (2:2). Rywalizacja była zacięta – Smitalova przecisnęła się przez blok, lecz natychmiast odpowiedziały Polki. Nasz zespół  grał znakomicie w obronie i udało mu się wyjść na prowadzenie (5:4). Ten stan rzeczy nie trwał długo i po wykorzystaniu piłki przechodzącej i udanym bloku to Słowaczki miały jedno “oczko” przewagi. Rywalki rozpędzały się z akcji na akcję, ale Polki nie odpuszczały i znów doprowadziły do remisu (10:10). Niestety w naszej grze pojawiało się sporo błędów i oponentki zaczęły się oddalać. O czas poprosił trener Kawka – to pomogło biało-czerwonym, które znów odrobiły straty. Pomimo tego, na drugiej przerwie technicznej Słowaczki miały przewagę (13:16). Liderką w naszej drużynie stała się Wójcik, która zdobyła kilka punktów z rzędu. Natomiast do remisu doprowadziła Twardowska (20:20). Kiedy Polki objęły prowadzenie, o czas poprosił szkoleniowiec Słowacji. W końcówce charakter pokazały nasze zawodniczki i wygrały seta (25:22).

Polska – Słowacja 3:1 (25:21, 26:24, 13:25, 25:22)

Polska: Trojan, Moskwa, Bałdyga, Flakus, Grzelak, Jasek, Twardowska, Bociek, Damaske, Grabka, Wójcik, Adamek, Krzos

Słowacja: Kuciakova, Palgutova, Salanciova, Drobnakova, pencova, Abrhamova, Radosova, Kubova, Oveckova, Kosekova, Smitalova, Valachova

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA