Ostatnim akordem w walce o punkty dla naszych szczypiornistek miały być dwa mecze eliminacyjne. Najpierw z Włoszkami na wyjeździe, a następnie w Polsce ze Słowaczkami. Podopieczne Leszka Krowickiego miały wszystko w swoich rękach, a prawdopodobieństwo braku awansu na kolejną imprezę mistrzowską było niskie.
W przedostatniej kolejce istotniejszym spotkaniem, niż to biało-czerwonych we Włoszech, wydawał się mecz Słowaczek z Czarnogórkami, które przewodziły tabeli. Najkorzystniejszym rezultatem z naszej perspektywy było zwycięstwo ekipy z Bałkanów i tak właśnie się stało, co pozwoliło ze spokojem rozgrywać zawody na Półwyspie Apenińskim.
To, że sportowo nasze reprezentantki są o wiele lepsze wiedzieliśmy już od dawna. Już w pierwszym starciu biało-czerwone nie pozostawiły złudzeń i wygrały bardzo wysoko
40-13. W rewanżu Polki nie potrzebowały tak okazałego zwycięstwa, a jedynie pewnie przywiezionych punktów do naszego kraju, by w ostatnim meczu z reprezentacją Słowacji mieć spory bufor błędu, który pozwalałby nawet na porażkę określoną liczbą bramek.
Od początku to Kinga Achruk i koleżanki kontrolowały wynik osiągając po niecałym kwadransie prowadzenie 7-1. Z czasem miejscowe zaczęły trafiać, ale wynik 16-8 do przerwy pozwalał ze spokojem podejść do drugich 30 minut. Te upłynęły pod wyraźną kontrolą reprezentacji grającej z orzełkiem na piersi i mimo że Włoszki doszły na pięć trafień, to nasze reprezentantki już po chwili zripostowały dorzucając kilka trafień i ostatecznie kończąc mecz wynikiem 33-25 na swoją korzyść.
Włochy – Polska 25-33 (8-16)
Polska: Płaczek, Kordowiecka – Achruk, Drabik, Grzyb, Janiszewska, Kobylińska, Kudłacz, Łabuda, Lisewska, Rosiak, Roszak Sobiech Szarawaga, Urtnowska, Zych
Włochy: Pruenster, Meneghin – Babbo, Cappallero, Dalla Costa, Del Bazo, Di Pietro, Ettaqui, Fanton, Gheorghe, Landri, Cyrielle, Losio, NApoletano, Niederwieser, Trombetta