Michał Doleżal do składu na inaugurację Pucharu Świata 2019/2020 w Wiśle wybrał m.in. dwóch debiutantów – Kacpra Juroszka i Adama Niżnika. Obaj zawodnicy podzielili się swoimi przemyśleniami działaczom prasowym Polskiego Związku Narciarskiego.
W przeciwieństwie do Kamila Stocha, czy Dawida Kubackiego, skoczkowie nie czują, by byli w optymalnej dyspozycji.
Na chwilę obecną nie jestem do końca zadowolony ze swojej dyspozycji. Mam problemy z momentem odbicia, a przez to z samym odbiciem, ale myślę, że do inauguracji Pucharu Świata ustabilizuje swoje skoki – tłumaczy Kacper Juroszek.
Nieco innego zdania jest Adam Niżnik. Myślę, że jestem przygotowany na te zawody i na swój debiut w Pucharze Świata. Bardzo się cieszę, że będę mógł wystartować w Wiśle, jednak nie jestem do końca zaskoczony tym powołaniem – mówi aktualny wicelider FIS Cup 2019/2020.
Obaj sportowcu podkreślają, że stres z pewnością się pojawi.
To naturalne, że stresuję się trochę jak zacznę myśleć o Pucharze Świata, dlatego staram się nie zaprzątać sobie tym głowy i robić swoje – ocenia Niżnik.
Stres na pewno będzie towarzyszyć mi podczas debiutu w Pucharze Świata, jednak nie myślę ani o stresie, ani o żadnych wynikach. Chcę po prostu skoczyć swoje i wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafię – dodaje Juroszek