Już o 14:30 nasi szczypiorniści stoczą kosmiczny bój o brązowy medal Mistrzostw Świata w Katarze. Rywale biało-czerwonych to piekielnie mocna drużyna – aktualni jeszcze Mistrzowie Świata – Hiszpanie.
Nie ma co ukrywać, ze biało-czerwoni nie są faworytami i w zagranicznych mediach, ani u bukmacherów. Za każdą postawioną złotówkę płacą 4,20 zł w przypadku zwycięstwa Polaków i 1,36 zł za triumf Hiszpanii.
Polaków nie ma również w klasyfikacjach, dotyczących indywidualnych szczypiornistów. Na nieszczęście biało-czerwonych na czele tabeli bramkarzy lideruje wraz z dwoma innymi golkiperami Hiszpan Gonzalo Pérez de Vargas, który broni do tej pory z 38% skutecznością. Polaków próżno tu szukać. W drugiej klasyfikacji nie na czele, ale z bardzo dużą skutecznością strzelonych bramek znajduje się Valero Rivera Folch, który ma już na swym koncie 42 gole (86% skuteczności)
Za Polakami nie przemawiają także statystyki. Od 2003r. odbyło się 6 spotkań naszej drużyny z rywalami z Płw. Iberyjskiego, a biało-czerwoni zwyciężyli tylko raz (podczas ME w 2010 Polacy wygrali 32:26 – przyp.aut.). Rywale natomiast aż pięciokrotnie wychodzili z tych meczów zwycięsko (ostatnie tuż przed MŚ 2015 zwyciężyli 33:28 w meczu towarzyskim – przyp.aut)
Mecz poprowadzi duńska para arbitrów Mads Hansen – Martin Gjeding, która miała już okazję prowadzić mecz Polaków na tej imprezie (wygrany ćwierćfinał z Chorwacją – przyp. aut.). Duńczycy to obecnie jedni z najlepszych par sędziowskich i regularnie prowadzą spotkania największych światowych imprez.
W nieniedzielny poranek podano informację, że do kadry na ostatni pojedynek wskoczył Marcin Wichary, który niejednokrotnie wyprowadzał Polaków z opresji pod nieobecność kontuzjowanego Sławomira Szmala. Po słabym meczu bramkarzy w półfinałowym spotkaniu, trener zdecydował się wprowadzić jeszcze jednego golkipera, który zastąpił rozgrywającego Piotra Masłowskiego (ten z kolei zastąpił w kadrze kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego, ale na parkiecie nie spędził ani minuty – przyp.aut.).
Kolejnym niewesołym punktem tej wyliczanki jest brak na ławce rezerwowych polskiego lekarza kadry dr Rafała Markowskiego, który za niesportowe zachowanie w meczu z Katarem, został zawieszony przez IHF na 6 miesięcy, a Polski Związek Piłki Ręcznej otrzymał karę pieniężną. Nie wiadomo, czy biało-czerwoni mogą się odwołać od tej decyzji, wiadomo tyle, że w nieniedzielnym spotkaniu w razie jakiegokolwiek urazu czeka nas spory problem.
Czy mimo tego wszystkiego Polaków stać na medal? Kontuzjowany jest Krzysztof Lijewski, jeden z najważniejszych zawodników w ataku, w grze nie widać wypracowanych schematów, a nasza gra opiera się głównie na indywidualnościach. Obrona gra falami, raz jest świetnie (jak z Chorwacją), raz źle (jak z Katarem – choć nie mogli grać inaczej) i podobnie z bramkarzami. Jest jednak jedna rzecz, której u naszych zawodników nigdy nie zabraknie. Zawziętość, wola walki i upór w dążeniu do celu może dać nam medal i na te kilka godzin przed meczem musimy się tego trzymać!
Jak będzie? O tym dowiemy się już o 14:30 kiedy na hali Lusail Sports Arena usłyszymy pierwszy gwizdek.