Dzięki nowemu regulaminowi od tego roku mamy możliwość zobaczyć aż trzech Polaków w jednym turnieju z serii European Tour. Tytus Kanik i Krzysztof Ratajski mogą zapewnić sobie przepustkę dzięki kwalifikacjom dla posiadaczy Tour Card, zaś pozostali w eliminacjach dla zawodników ze wschodniej Europy. W tych drugich miejsce w ET otrzymuje tylko zwycięzca całego turnieju.
Krzysztof Ratajski przeszedł eliminacje pośród graczy PDC, zaś Krzysztof Kciuk wygrał kwalifikacje dla wschodniej Europy. Tym sposobem po raz pierwszy ujrzymy dwóch naszych reprezentantów na scenie European Tour. Seria ta ruszyła w 2012 roku i do dzisiaj mieliśmy co najwyżej jednego Polaka w pojedynczym turnieju.
Wcześniej mieliśmy już okazję podziwiać Krzysztofa Ratajskiego oraz Krzysztofa Kciuka w jednym turnieju. Było to jednak 10 lat temu. Turniej rozgrywany był w Halle i nosił nazwę German Darts Championship. Formuła turnieju była jednak bardziej zbliżona do innych zawodów ProTour, niż do dzisiejszych rozgrywek European Tour. Wtedy Kciuk odpadł w drugiej rundzie po porażce 6-4 z Kevinem McDinem, zaś Ratajski okazał się słabszy w czwartym swoim spotkaniu. “Polski Orzeł” przegrał 6-4 z Markiem Walshem.
Tym razem któryś z polskich darterów pożegna się z turniejem w pierwszej rundzie. Los zadrwił z fanów darta nad Wisłą i skojarzył naszych reprezentantów już w pierwszej rundzie. Dzięki temu już w pierwszym turnieju European Tour, w którym mamy dwóch biało-czerwonych, zobaczymy polskie derby. Każdy fan darta życzyłby sobie takiego meczu w dalszej fazie. Wewnątrz polski mecz odbędzie się w piątkowe popołudnie jako ostatni w pierwszej sesji rozgrywek (piątek 14.06.2019, około 16:30).
Warto w tym miejscu przywołać fragment odpowiedzi Krzysztofa Kciuka na temat ewentualnego przeciwnika w pierwszej rundzie Danish Open. Pochodzi on z WYWIADU NA NASZYM PORTALU.
“Nie zastanawiam się jakoś specjalnie nad tym kto może być moim przeciwnikiem. Jeżeli będzie to osoba z kwalifikacji, podobnie jak ja, to fajnie, bo są większe szanse na zwycięstwo. Jeżeli to będzie ktoś wysoko z rankingu, to też fajnie, bo można zagrać z kimś z czołówki PDC. Takie doświadczenie też jest ważne. Chyba dobrze byłoby nie trafić na Krzysztofa, bo raz, że mieliśmy okazje już nieraz grać ze sobą, a po drugie w obecnej formie jest bardzo trudnym przeciwnikiem.”