Pierwszym polskim zimowym złotym medalistą na Igrzyskach Olimpijskich jest Wojciech Fortuna, który swoje osiągnięcie wywalczył w Sapporo, w 1972 roku.
Sukces Fortuny był mocno niespodziewany. Na Igrzyskach był jednak w wyśmienitej formie. Zawodnik nie odnosił wcześniej spektakularnych sukcesów. – Miałem niezłe wyniki, ale powiem szczerze, że nie liczyłem na wyjazd na igrzyska do Japonii. Jednak trenerzy – klubowy Jan Gąsiorowski i reprezentacji Janusz Fortecki, a także zakopiańscy dziennikarze sportowi Wojciech Jarzębowski oraz Marian Matzenauer, walczyli o mnie i dołączyłem do ekipy jako rezerwowy – mówił dla TVP sam zainteresowany.
Już w pierwszym konkursie, rozgrywanym na normalnym obiekcie Fortuna spisał się dobrze zajmując 6. miejsce. – Czułem pewien niedosyt, ponieważ wylądowałem na obu nogach i sędziowie obniżyli mi noty. Gdyby nie to, pewnie byłoby podium – przypomina mistrz olimpijski z 1972 roku.
W pierwszej serii drugiego konkursu Fortuna zadziwił świat lądując na 111 metrze. W drugiej skoczył znacznie bliżej, lecz 87,5 metra pozwoliło na końcowy triumf. Dzięki notom za styl łączna nota Polaka wyniosła 219,9 pkt. W kolejnych latach Fortuna nie zdołał powtórzyć rekordowych sukcesów. Jak mówił, po zdobyciu olimpijskiego złota, wpadł w nałóg picia alkoholu.
Źródło: Polskie Radio, TVP, Sportsinwinter