Po porażce czterema trafieniami w Orlen Arenie niewielu kibiców spodziewało się, że Nafciarze odrobią straty na wyjeździe i wywalczą awans do najlepszej czternastki Ligi Mistrzów. Nic bardziej mylnego! Podopieczni Xaviera Sabate zagrali wybornie w drugiej połowie spotkania rewanżowego. Te 30 minut gry zwyciężyli aż 14-5 i dzięki temu zagrają w kolejnej fazie z Pickiem Szeged.
Od początku mecz nie układał się po myśli wicemistrzów Polski. Oprócz tego, że płocczanie musieli odrobić cztery bramki z pierwszego spotkania, to cały czas gracze Bjerringbro-Silkeborg kontrolowali sytuację na parkiecie. Duńczycy wypracowali sobie 2-3 bramki przewagi. Na domiar złego już po kwadransie w protokole widniały dwie czerwone kartki dla szczypiornistów Wisły. Najpierw wyrzucony na trybuny został Dan Emil Racotea, a po 38 sekundach to samo spotkało Jose de Toledo.
Co ciekawe oba przewinienia zostały wykonane na Sebastianie Skube. W tym momencie chyba mało kto spodziewał się, że polski zespół wywalczy awans. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych i mimo wyniku 15-13 do przerwy dla miejscowych udział w kolejnej fazie Orlen Wisły stał się faktem.
O losach spotkania, jak i całego meczu zadecydowała zdecydowanie postawa Adama Morawskiego między słupkami. Popularny “Loczek” bronił w całym spotkaniu ze skutecznością 67%. W samej drugiej połowie zanotował jeszcze lepszy wynik, bo mógł się pochwalić wynikiem o 4 punkty procentowe wyższym.
Nafciarze w kolejnej fazie zagrają z Pickiem Szeged. W niedzielę dowiedzieliśmy się także z kim o ćwierćfinał zagrają Mistrzowie Polski z Kielc. Ekipa Talanta Dujszebajewa zmierzy się z Motorem Zaporoże, w którym występują Paweł Paczkowski oraz Mateusz Kus. Nie tak dawno drużynę z Ukrainy prowadził Patryk Rombel, który od paru dni jest nowym selekcjonerem naszej reprezentacji.
Bjerringbro-Silkeborg – Orlen Wisła Płock 20-27 (15-13)