Po niedzielnej potyczce, gdzie lubelska siódemka urządziła sobie istną kanonadę już kolejnego dnia oba zespoły miały się spotkać w meczu rewanżowym trzeciej rundy Challenge Cup. Nikt nie spodziewał się innego wyniku, niż pewna wygrana miejscowych, gdyż w pierwszym starciu między zespołami widać było różnicę kilku klas.
Tak też się stało, aczkolwiek widać było większe rozluźnienie w biało-zielonych szeregach. Podopieczne Roberta Lisa oraz Izabeli Puchacz nie prezentowały się w 100% przez co Macedonki będące oficjalnie gospodyniami tego meczu miały więcej okazji na zdobycie bramek. Podobnie było z drugiej strony parkietu, gdzie nie każda sytuacja bramkowa była wykorzystywana przez Dagmarę Nocuń i jej koleżanki.
Ostatecznie MKS Perła ponownie pewnie triumfował, aczkolwiek wymiar zwycięstwa nie był już tak zatrważający, jak 54-13 z pierwszego meczu. Niemniej jednak wynik 41-18 ponownie pokazał jak wielka różnica jest pomiędzy 19-krotnymi mistrzyniami naszego kraju, a jednym z czołowych zespołów ligi macedońskiej. MVP spotkania została wybrana Kinga Achruk, która w poniedziałkowy wieczór mogła zaprezentować się nawet w roli obrotowej.
Lublinianki bardzo pewnie zameldowały się w kolejnej rundzie Challenge Cup i kolejne mecze stoczą dopiero w lutym 2018 roku. Zespół z Koziego Grodu koncentruje się teraz na krajowym podwórku, gdzie już w najbliższą sobotę dojdzie do kolejnej odsłony żeńskiej świętej wojny. Na Globus zawita Zagłębie Lubin, a stawką spotkania będzie fotel lidera Superligi.
ZRK Kumanovo – MKS Perła Lublin 18-41(7-21)