Justyna Kowalczyk zakwalifikowała się do ćwierćfinału sprintu stylem klasycznym podczas inauguracyjnych zawodów Pucharu Świata 2017/2018. Niestety na tej fazie zakończyła rywalizację, gdyż w swoim biegu zajęła 4. miejsce.
W eliminacjach najlepsza polska biegaczka zajęła 27. miejsce, a jej strata do 1. Szwedki Idy Ingemarsdotter wynosiła blisko 10 sekund. Pozostałe Polki zajęły odległe lokaty. Urszula Łętocha została sklasyfikowana na 61. miejscu, a Ewelina Marcisz na 69.
W ćwierćfinale Kowalczyk źle wystartowała i po kilkudziesięciu metrach biegu była przedostatnia. Podczas najtrudniejszego podbiegu zdołała awansować na trzecie miejsce i włączyła się do walki o pozycje premiowane awansem do półfinału. Niestety na ostatniej prostej Polkę wyprzedziła jeszcze Evelina Settlin i zawodniczka z Kasiny Wielkiej zakończyła bieg na 4. miejscu.
“Pierwsze koty za płoty. Jest średnio, ale mogło być gorzej. Widzę postęp w porównaniu do startów dwa tygodnie temu w Muonio. Popełniłam duży błąd taktyczny. Na jednym z długich wiraży wybrałam zewnętrzny tor, który w dodatku był zasypany śniegiem. Nie jestem szczęśliwa, ale też nie załamana. Widzę poprawę i wierzę, że obraliśmy z trenerem słuszną drogę. Trzeba robić swoje i czekać na lepszą dyspozycję” -powiedziała Kowalczyk w wywiadzie dla TVP.
W finale walkę o zwycięstwo stoczyły Stina Nilsson i Sadie Bjornsen. Na ostatnich metrach więcej sił miała Szwedka i to ona mogła cieszyć się z triumfu. Podium uzupełniła Rosjanka Julia Biełorukowa.
