Już za nami niesamowite zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim w austriackim Kitzbuehel. W superkombinacji na piekielnej górze Hannenkhamm w czołowej trzydziestce uplasowali się dwaj Polacy – Maciej Bydliński i Jakub Kłusak. Na podium znaleźli się wyłącznie Francuzi.
Pierwszy z wymienionych Polaków ma bardzo dobre wspomnienia właśnie z tego miejsca. Tutaj dwukrotnie notował świetnie miejsca w superkombinacji – rok temu był 12., a trzy lata wcześniej – 9. Niestety tym razem nie udało się dorównać tym osiągnięciom, warto jednak wspomnieć, że kiedy Bydliński osiągał swój najlepszy wynik, to rozgrywana była wówczas klasyczna kombinacja, składająca się nie z jednego, a z dwóch przejazdów slalomowych. Sporym minusem było również to, że Maciej w supergigancie startował z odległym, 84. numerem. To był wynik tego, że lista startowa była tworzona na podstawie wyników supergigantowych (liczony tutaj także jako oddzielne zawody), a nie, jak to normalnie bywa, uwzględniając starty w superkombinacji. Z jeszcze dalszym numerem, bo 88. do pierwszego przejazdu startował Jakub Kłusak.
Po konkurencji szybkościowej Polacy byli sklasyfikowani na odpowiednio 59. (Bydliński) i 63. miejscu (Kłusak). Jednak do slalomu nie zgłosili się wszyscy, którzy mieli prawo – zrezygnowało z tego występu 21 osób. Przez to była większa szansa na punkty Pucharu Świata dla obu naszych reprezentantów. Jak się później okazało, nie trzeba było zbyt dużo robić – wystarczyło “tylko” dojechać do mety, bowiem całą superkombinację ukończyło dokładnie 30 zawodników, czyli tyle, ile jest punktowanych miejsc. I tak się stało, Maciej został sklasyfikowany na 25. pozycji, a Jakub był czerwoną latarnią.
Świetnie spisali się reprezentanci Francji, którzy okupili całe podium, a najlepszy okazał się Alexis Pinturault. Oczywiście stawiano na niego, gdyż jest to bardzo dobry slalomista, ale liczono, że walkę nawiążę z nim świetny Austriak Marcel Hirscher. Co prawda dojechał on do mety i to z fenomenalnym czasem, ale później pokazało się, że jedna z tyczek znalazła się między jego nartami przez co został zdyskwalifikowany. Prowadzący po pierwszym przejeździe Aksel Lund Svindal nie ukończył slalomu.
Jutro na lodowej trasie Steif rozegra się piekielnie trudny i niesamowicie widowiskowy zjazd.
Miejsce | Imię i nazwisko | Kraj | Czas |
---|---|---|---|
1 | Alexis Pinturault | Francja | 2:03,70 |
2 | Victor Muffat-Jeandet | Francja | +0,89 |
3 | Thomas Mermillod Blondin | Francja | +0,92 |
4 | Carlo Janka | Szwajcaria | +1,00 |
5 | Adam Zampa | Słowacja | +1,08 |
6 | Romed Baumann | Austria | +1,85 |
7 | Dominik Paris | Włochy | +2,16 |
8 | Vincent Kriechmayr | Austria | +2,31 |
9 | Bryce Bennett | Stany Zjednoczone | +2,50 |
10 | Riccardo Tonetti | Włochy | +2,71 |
25 | Maciej Bydliński | Polska | +6,10 |
30 | Jakub Kłusak | Polska | +25,50 |