Radwańska i Janowicz wkraczają do gry w Australian Open!

19 sty 2015, 22:13

Wielkoszlemowy Australian Open rozpoczął się dziś w nocy, za nami pierwsze rozstrzygnięcia w grach singlowych. Pierwszego dnia padło kilka niespodziewanych wyników, szczególnie w rywalizacji kobiet, gdzie jedna po drugiej eliminowane zostawały rozstawione zawodniczki. Z turniejem pożegnały się między innymi Serbka Ana Ivanovic czy Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber. Na pierwszej rundzie rywalizację zakończyła także Urszula Radwańska, która uległa młodej reprezentantce Kazachstanu Zarinie Diyas. Młodsza z sióstr Radwańskich jako jedyna polska przedstawicielka rywalizowała pierwszego dnia. Jutro do gry wkraczają najlepsi polscy singliści.

Agnieszka Radwańska zmierzy się z Japonką Kurumi Narą. 23-letnia zawodniczka urodzona w Osace zajmuje obecnie 39. miejsce w rankingu WTA. Zdecydowaną faworytką tego starcia będzie Polka. Mecz Radwańskiej zaplanowany jest na korcie numer 2, jako czwarty w kolejności od godziny 1 w nocy polskiego czasu. Można przypuszczać, że rozpocznie się on około 8 rano polskiego czasu.

Jerzy Janowicz jako nierozstawiony mógł trafić na każdego zawodnika spośród biorących udział w turnieju. Główna drabinka w turniejach wielkoszlemowych mieści 128 zawodników. Mimo, że Janowicz nie wylosował rozstawionego zawodnika, to nie mógł mówić o szczęściu. Los skojarzył go z byłym mistrzem US Open, powracającym po kontuzji Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro. Niedługo później okazało się, że del Potro wciąż nie jest w pełni sprawny i podjął decyzję o wycofaniu się z turnieju. Argentyńczyka zastąpił „lucky loser” z kwalifikacji, Japończyk Hiroki Moriya. Rywal Janowicza sklasyfikowany jest na 146 pozycji w rankingu ATP, a więc o 102 pozycje niżej od Polaka. Ciekawostką jest fakt, że Moriya mierzy tylko 165cm wzrostu, a więc prawie 40cm mniej niż Janowicz. Mecz odbędzie się na korcie numer 7, jako czwarty w kolejności. Przypuszczalnie będzie to około 7-8 rano polskiego czasu.

Podobne teksty

Komentarze

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA