Radziszewski cichym bohaterem meczu z Japonią, kolejne zwycięstwo Polaków!

11 lis 2017, 21:15

W stolicy Węgier kolejny dzień trwa międzynarodowy turniej reprezentacji hokejowych. Tym razem Polska podejmowała zespół Japonii, który okazał się być godnym rywalem, walczącym do ostatniej minuty spotkania. Ostatecznie jednak to ponownie „Orzełki” Teda Nolana były górą kończąc mecz rezultatem 3:2.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego mogliśmy zaobserwować zmianę, której dokonał nasz selekcjoner. Dziś w bramce Przemysława Odrobnego – najlepszego zawodnika wczorajszego meczu, zastąpił Rafał Radziszewski. Powrót „do korzeni”, czyli postawienie na golkipera Cracovii, okazał się jednak tak samo trafny, jak wczorajsza zmiana na nowy nabytek Podhala Nowy Targ.

Reprezentacja Japonii zdecydowanie weszła na lód, co pokazała już w kilku pierwszych minutach spotkania. Wiele roboty miał wcześniej wspomniany Rafał Radziszewski, który uratował naszą ekipę przed utratą gola po gwizdku sędziego rozpoczynającym mecz. Nasza reprezentacja będąca w natarciu próbowała jednak również wyprowadzić groźny atak. Po raz pierwszy udało się to Grzegorzowi Pasiutowi, który przestrzelił obok słupka gości oraz Alexowi Szczechurze posyłającemu krążek wprost w rękawice bramkarza „samurajów”. Dobrą akcję w tym meczu dołożył także Aron Chmielewski, lecz i jemu zabrakło tylko trochę, aby umieścić „gumę” między słupkami. Pierwszy gol padł jednak chwilę później. Na listę strzelców wpisał się na co dzień grający w GKS-ie Tychy Alex Szczechura (’15). Asystę przy tym trafieniu dołożył Adam Borzęcki. Biało-czerwoni nie cieszyli się jednak z przewagi zbyt długo. Chwila nieuwagi wystarczyła, aby goście przebili się przez naszą formację obronną i wpakowali krążek do bramki Rafała Radziszewskiego. Strzał, który oddał Ryo Hashimoto (’17) trafił w samo okienko bramki, a nasz golkiper był bez szans na uratowanie tej akcji. Na przerwę hokeiści obu drużyn zjeżdżali więc z remisem na tablicy wyników.

Obie ekipy na lodzie pojawiły się jednak o wiele później niż regulaminowe 10 minut, jednak i to nie wybiło graczy z rytmu meczowego. Wracając do szybkiej gry w 22. minucie meczu pędzący prawą stroną lodowiska Patryk Wronka odegrał krążek do Pawła Droni, który mocnym uderzeniem pokonał japońskiego bramkarza. Wynik 2:1 wywołał sporo chaosu na lodzie, przez co żadna z reprezentacji nie potrafiła wypracować sobie dogodnej sytuacji do strzału i ataku na bramkę rywali. Gra trochę uspokoiła się dopiero po tym, jak biało-czerwoni zamknęli Japończyków w ich tercji obronnej. Mimo gry w przewadze Polacy nie potrafili korzystać z braku zawodników ekipy przeciwnej. Strzały, które oddawali nie dochodziły nawet w światło bramki. Możemy tutaj mówić o szczęściu naszej reprezentacji i nienagannej obronie przez naszego stróża bramki, który wykonał dziś ogromną pracę między słupkami. Druga część spotkania zakończyła się grą w komplecie obu zespołów.

Wejście w ostatnie dwadzieścia minut spotkania, to ponowny doskonały start naszego golkipiera. Ostrzałowi naszej bramki nie było końca, kiedy Japończycy ruszyli do ataku. Nasza reprezentacja korzystając z okazji zrobiła kontrę, po której padł – jak się potem okazało – decydujący gol. Z ostrego kąta celnie uderzył Kacper Guzik (’44), a chwilę po nim okazji przy bramce szukał Aron Chmielewski, który dziś nie miał wystarczająco wiele szczęścia. Kolejny gol wisiał jednak w powietrzu, zmasowany atak „samurajów” na bramkę Rafała Radziszewskiego nie mógł skończyć się dobrze dla podopiecznych Teda Nolana. Nasza reprezentacja grająca w osłabieniu ponownie nie upilnowała Ryo Hashimoto, a krążkowi udało prześlizgnąć się pod parkanami bramkarza. Rezultat gry wynosił więc już tylko 3:2. Szykowały się naprawdę nerwowe ostatnie chwile gry. W ostatniej minucie trener Japonii postawił wszystko na jedną kartę i wycofał własnego bramkarza, jednak i to nie pomogło naszej ekipie w rozegraniu dokładnych podań. Kiedy syreny zabrzmiały, wynik na tablicy pozostał niezmieniony. 3:2 dla drużyny z Polski. Zawodnikiem meczu został Marcin Kolusz.

Korzystny wynik, jaki utrzymali nasi zawodnicy, daje im już 4 punkty w tabeli. Jutro ostatnie starcie z reprezentacją Włoch, które może dać zwycięstwo w całym turnieju.

Polska – Japonia 3:2
Szczechura 15, Dronia 22, Guzik 44 – Hashimoto 17, 54

Kary: 2:6

Polska: Radziszewski (Murray n/g) – Kruczek, Borzęcki; Urbanowicz, Pasiut, Chmielewski – Pociecha, Dronia; Wronka, Cichy, Szczechura – Wanacki, Wajda; Kolusz, Komorski, Łopuski – Dąbkowski, Rompkowski; Domogała, Kalinowski, Guzik

Japonia: Fukufuji (Yuta n/g) – Seiya, Ryuichi, Yushi, Tetsuya, Kenta – Ryo, Mei, Takuma, Shogo, Yurti – Goshi, Hiroshi, Tomoysa, Koheyi – Ryo, Hiroto, Makuru, Taiga, Hiromichi

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA