Estoński przyjmujący – Robert Täht, znany również z występów w Cuprum Lubin w rozmowie z naszym portalem na kilka dni przed rozpoczęciem LOTTO EUROVOLLEY 2017.
Marta Korzańska: Czy czujecie presję przed rozpoczęciem mistrzostw?
Robert Täht: Oczywiście, że czujemy presję, ale to nic złego. Myślę, że w takim rodzaj turnieju każdy ją odczuwa. Dużo zależy od tego jak potrafimy sobie poradzić z tym ciśnieniem. Ja, osobiście bardzo czekam na ten turniej.
M.K.: Więc jaki jest Wasz cel na tych mistrzostwach?
R.T.: Pokazać dobrą siatkówkę i powalczyć z innymi drużynami. A do tego chcemy poprawić wynik z ostatnich mistrzostw w 2015 roku. Zakończyliśmy wtedy na 11. miejscu.
M.K.: Obawiacie się Polaków?
R.T.: Są świetnym zespołem i jednym z faworytów całej imprezy, ale dlaczego mielibyśmy się ich obawiać? To zdecydowanie złe słowo. Szanujemy ich i czujemy wobec nich respekt.
M.K.: Spróbuj wytypować podium mistrzostw Europy.
R.T.: Francja, Rosja i Polska. Sądzę, że to będzie najlepsza trójka. Ciężko jednak wskazać zwycięzcę.
M.K.: Jesteście przygotowani na sto procent?
R T.: Oczywiście!
M.K.: Jesteś szczęśliwy, że znów zagrasz przy polskiej publiczności? Brakowało Ci tego?
R.T.: W Gdańsku będziemy mieli też bardzo wielu estońskich kibiców. Około 2 tysięcy. Ale oczywiście Polscy kibice wykreują fantastyczną atmosferę. To będzie fantastyczny turniej.
M.K.: Szczerze, jak oceniasz szanse swojej reprezentacji ?
R.T.: Będę mógł o tym mówić po zakończeniu mistrzostw, ale na pewno nikt nie może nas lekceważyć.
M.K.: Jak myślisz kto wygra w pierwszym spotkaniu? Polska czy Serbia?
R.T.: Chłopakj grają na stadionie piłkarskim, więc będzie tam wielu polskich kibiców, ale z drugiej strony będzie to wielka presja dla reprezentacji Polski. Zobaczymy. Jednak według mnie to Polska okaże się lepsza od Serbii.