Wielkie brawa należą się dla polskiego debiutanta w wielkoszlemowym turnieju! Hubert Hurkacz postawił się wielkiemu faworytowi Marinowi Ciliciowi i mimo porażki w II rundzie Roland Garros może wrócić do polski z podniesioną głową. Ostatecznie 21-latek przegrał 2:6, 2:6, 7:6(3), 5:7.
Niedoświadczony Polak bardzo dobrze rozpoczął ten. Pewnie wygrywał początkowo swoje podania i walczył przy podaniach Chorwata. Niestety przy stanie 2:3 przegrał swoje podanie po raz pierwszy, z kolei przy wyniku 2:5 po raz drugi i przegrał pierwszego seta.
Druga odsłona wyglądała bardzo podobnie. Ponownie Polak dobrze rozpoczął seta od wygrania swojego serwisu, ale w kolejnych gemach dwukrotnie dał się przełamać turniejowej “3” i musiał uznać wyższość Cilicia, który ponownie wygrał 6:2.
Do dużej niespodzianki doszło z kolei w trzecim secie! Chorwat liczący już na łatwą i szybką wygraną zbyt wcześniej mentalnie opuścił kort co kosztowało go utratą seta. Hurkacz przełamał Cilicia przy stanie 2:2 i mimo, że po chwili oddał serwis to w tie breaku okazał się lepszy wygrywając go do trzech.
Czwarta odsłona była najbardziej wyrównana o czym może świadczyć fakt, że do stanu 5:5 tenisiści wygrywali swoje gemy serwisowe. Co więcej, jedynie w trzecim gemie Cilić miał break pointy. Niestety, w decydującym momencie Chorwat zachował zimną krew i wyszedł na prowadzenie 6:5, a po chwili obronił break pointa, wygrał kolejne dwie akcje i cały mecz 6:2, 6:2, 6:7, 7:5.
W III rundzie wielkoszlemowego Roland Garros Marin Cilić zmierzy się z Amerykaninem Stevem Johnsonem, który również w czterech setach pokonał Niemca, Jana-Lennarda Struffa.
II runda gry pojedynczej:
Marin Cilić (Chorwacja, 3) – Hubert Hurkacz (Polska, Q) 6:2, 6:2, 6:7(3), 7:5