Mając w perspektywie dwa mecze w dwa dni podczas następnego weekendu zawodniczki MKS Perły Lublin udały się do gorącej Hiszpanii po jak najwyższą zaliczkę, aby w rewanżu na własnym parkiecie przypieczętować drugie w historii klubu europejskie trofeum.
Już przed meczem było wiadomo, że hiszpańska ekipa nie będzie należała do najłatwiejszych rywali. Wprawdzie Rocasa przegrała w środę z Malagą, które biało-zielone dobrze kojarzą z ćwierćfinałowej batalii, jednak nawet ta porażka nie oznaczała, że zespół prowadzony przez Roberta Lisa będzie miał usłaną drogę do triumfu w całych rozgrywkach.
Sytuacja, gdy pierwszy mecz gra się na wyjeździe jest z pewnością korzystna i polski zespół stanął przed zadaniem wywalczenia jak najlepszego wyniku na Półwyspie Iberyjskim. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 22-22. Z perspektywy całego meczu można mieć lekki niedosyt, gdyż dłuższymi momentami na tablicy wyników widniał remis, bądź prowadzenie przyjezdnych z Lublina.
Patrząc jednak tylko przez pryzmat samej końcówki remis po 22 jest wynikiem zadowalającym, gdyż na dwie minuty przed końcem to Hiszpanki miały zaliczkę dwóch bramek, a to mogłoby się okazać kluczowe w rewanżu w lubelskiej Hali Globus. Podsumowując, można powiedzieć, że Marta Gęga i spółka wracają do Polski z niezłym wynikiem, przez który wszystko rozstrzygnie się dopiero w rewanżu i pozostaje wierzyć, że zawodniczkom z Koziego Grodu wystarczy sił, aby w sobotę rywalizować w finale Pucharu Polski w Kaliszu, zaś w niedzielę postawić się Hiszpankom z Gran Canarii.
Rocasa Gran Canaria – MKS Perła Lublin 22-22 (10-10)
Rocasa Gran Canaria: Suarez, Navarro – de Macedo, Gonzalez, Priolli, Mendez, Castillo, Mbengue, Risco, Pizzo, Rodriguez, Schuster, Toscano, Cabezudo
MKS Perła Lublin: Januchta, Gawlik – Achruk, Drabik, Gęga, Matuszczyk, Mhdaliova, Nocuń, Repelewska, Rola, Rosiak, Skrzyniarz, Stasiak