W meczu różowej wstążki Wisła Płock sensacyjnie poległa w Piotrkowie Trybunalskim. Mniejszą, jednak równie zaskakującą porażkę odniósł MMTS w Szczecinie. Zapraszamy na podróż w 21. serię spotkań.
Vive Tauron Kielce – NMC Górnik Zabrze 33:29 (19:16)
Nim ledwie rozpoczął się pierwszy mecz tej rundy, ujrzeliśmy zaskakującą batalię w Kielcach. Górnik Zabrze, który kilka dni temu uległ Gwardii Opole w fatalnym stylu, podjął rękawice przeciwko mistrzom Europy. Po kilku minutach grający bez kompleksów goście wyszli na prowadzenie (7:5). Obowiązek rzucania bramek wzięli na siebie Karol Bielecki i Paweł Paczkowski, dzięki czemu Vive do przerwy prowadziło (19:16).
W drugiej części meczu Górnik może nie błyszczał skutecznością, jednak ich zawodnik w bramce tak. Mateusz Kornecki zatrzymywał kontrataki Vive, co spowodowało, że Zabrzanie do ostatniej minuty liczyli się w walce o punkty (31:29). Mimo to, w końcówce gospodarze przełamali się w ataku (konkretnie Uros Zorman) i spotkanie zakończyło się po ich myśli. W tabeli zabrzanie tracą już trzy punkty do znajdującej się na trzecim miejscu grupy pomarańczowej Gwardii Opole.
MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Orlen Wisła Płock 26:25 (14:12)
Tego widowiska prędko nie zapomnimy. W dniu Kobiet grający na różowo Nafciarze przegrali z również na różowo ubraną drużyną Piotrkowianina. Na początku sygnał dla gości do ataku dał weteran, Adam Wiśniewski (1:0). Było to jednak ostatnie prowadzenie Wisły, która miała problemy ze sforsowaniem niesamowicie szczelnej defensywy gospodarzy, dowodzonej przez Romana Pożarka. Dodatkowo świetnie w bramce spisywał się Adam Banisz, którego zespół schodził na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.
W drugiej części stało się coś niewyobrażalnego, bowiem płocczanie tracili kolejne piłki, a Piotrkowianin powiększał przewagę (17:14). Atomowe rzuty z biodra Szymona Woynowskiego, wejścia Sebastiana Iskry, czy skuteczność Mateusza Góralskiego sprawiały kłopoty Nafciarzom. Gospodarzy grający niczym jeden kolektyw prowadzili sześcioma bramkami na kilka minut przed końcem (26:20). Wisła próbowała gonić wynik, ale zabrakło jej czasu (26:25). Zwycięstwo Piotrkowianina było nie tylko prestiżowe, lecz pozwoliło awansować w tabeli na szóste miejsce wobec porażki Zagłębia.
Meble Wójcik Elbląg – Wybrzeże Gdańsk 25:29 (12:13)
Świadkami ciekawych wrażeń byli kibice w Elblągu. Korzystny wynik na tablicy przechodził z rąk do rąk. Mimo początkowego prowadzenia gości, Meblarze dyktowali tempo gry w pierwszej połowie (5:4). Nagły zwrot akcji nastąpił na osiem minut przed przerwą, kiedy goście odrobili straty z nawiązką (13:10).
Po przerwie podopieczni Jacka Będzikowskiego zremisowali (13:13;14:14), jednak mieli spore problemy w defensywie z zatrzymaniem Łukasza Rogulskiego (osiem bramek). Gdańszczanie odskoczyli najpierw na trzy trafienia (17:14) oraz kontrolowali później wynik, nie oddając już prowadzenia (25:29).
SPR Chrobry Głogów – Zagłębie Lubin 31:28 (17:13)
Drużyna z Głogowa ma patent na rywali, bowiem jest to ich drugie zwycięstwo w derbach Dolnego Śląska. Na początku goście wyszli na prowadzenie (2:1), jednak kilka chwil później stan wyniku zmienili Krzysztof Tylutki i Marek Świtała (4:2). Do przerwy gospodarze utrzymali korzystny wynik, a kolejne bramki rzucał dobrze dysponowany Szymon Sićko (17:13).
W pierwszym kwadransie drugiej połowy głogowska ekipa odjechała rywalom na siedem trafień. Znacznie przyczynił się do tego wyniku swoją postawą bramkarz, Rafał Stachera. Emocji jednak nie zabrakło w końcówce, lubinianie odrobili część strat (30:27). Przy takim wyniku karnego zmarnował Arkadiusz Miszka, zaś po przeciwnej stronie skuteczny był Mikołaj Szymyślik (30:28). Mimo to, drużynie Pawła Nocha zabrakło zimnej krwi w ostatnim fragmencie rozgrywki.
Chrobry Głogów toczy zaciekłą walkę z piłkarzami Wybrzeża Gdańsk o trzecie miejsce w grupie granatowej. Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego nadal utrzymują dwupunktową przewagę, która nic im jeszcze nie gwarantuje.
Gwardia Opole – KPR Legionowo 25:23 (11:11)
Gwardziści uciekają Górnikowi Zabrze w tabeli po kolejnym zwycięstwie. Na początku meczu ekipa Legionowa miała pecha, po zmarnowanych okazjach i m. in poprzeczce Wojciecha Gumińskiego przegrywała z Gwardią -3 (1:4). Kilka minut później Tomasz Kasprzak wyrównał z obrotu (5:5). Przed przerwą Legionowo objęło prowadzenie po bramce Gumińskiego (11:10), jednak gospodarze zdążyli wyrównać.
W drugiej połowie Gwardziści odskoczyli rywalom po bramkach Kamila Mokrzkiego, czy Karola Siwaka (15:11). Podopieczni Roberta Lisa mieli kłopot ze zdobywaniem bramek świetnie broniącemu Adamowi Malcherowi i w drugiej połowie wyraźnie przegrywali (18:25). Wynik może być mylący, bowiem w końcówce opolanie odpuścili trochę rywalowi, który odrobił kilka bramek (23:25).
Pogoń Sandra SPA Szczecin – MMTS Kwidzyn 28:25 (13:15)
Szczecin powoli staje się twierdzą nie do zdobycia, o czym przekonali się piłkarze Patryka Rombla. Prowadzenie objął MMTS, po bramce Przemysława Rosiaka było już +3. Szczecinianie uzyskali korzystny wynik jeszcze w pierwszej połowie po bramce Dawida Krysiaka (10:9). Pierwszą część i tak wygrali kwidzynianie, a grający w ich barwach debiutant 18-letni Alan Guziewicz ustalił wynik do przerwy (15:13).
Przez kilka minut w drugiej części meczu utrzymywało się dwubramkowe prowadzenie gości, którzy jednak mieli kłopoty z Arkadiuszem Bosym na kole. Dodatkowo zacięli się w ataku, zaś swoje bramki dla szczecinian rzucali Michał Bruna i Mateusz Zaremba.
Zwycięska szósta ekipa w grupie granatowej, Pogoń zbliżyła się do jednego punktu straty do KPR-u Legionowo. Między tymi zespołami prawdopodobnie rozstrzygnie się walka o prawo gry w play-offach, rywalizacji drużyn z miejsc 4 i 5. Relację z ostatniego meczu 21. serii spotkań można znaleźć na naszej stronie tutaj.