Sosnowiec Boxing Night: Paweł Kołodziej udanie powraca na zawodowy ring [wyniki gali]

4 mar 2016, 22:53

W Sosnowcu odbywa się gala z cyklu Boxing Night. W najciekawszym dotychczasowym pojedynku Paweł Kołodziej znokautował Władimira Letra w drugiej rundzie, udanie wracając na ring po 1.5 rocznej przerwie. Przed nami jeszcze starcie Krzysztofa “Diablo” Włodarczyka z Walerym Brudowem.

Kołodziej od początku starał się utrzymywać dystans, wykorzystując swoje o wiele lepsze warunki fizyczne. Letr próbował natomiast skracać dystans i wystrzelić lewym cepem. W drugiej rundzie Kołodziej zamroczył rywala lewym sierpowym i czterokrotnie posłał rywala na deski, chociaż ten za każdym razem wstawał i chciał kontynuować walkę. Ostatecznie sędzia przerwał pojedynek, przyznając zwycięstwo Kołodziejowi w drugiej rundzie.

Jako pierwsi do ringu weszli Paweł Stępień i Paweł Binienda. Po pierwszej wymianie kilku ciosów Binienda padł na deski, jednak wstał i próbował odgryźć się przeciwnikowi. Po chwili sytuacja się powtórzyła i Stępień powalił przeciwnika po raz drugi. Ambitny Binienda ponownie wstał, jednak jego egzekucja była kwestą czasu. Po mocnym sierpowym Stępnia padł na deski po raz trzeci, przegrywając przez nokaut w pierwszej rundzie.

Następni na ringu pojawili się Mateusz Zieliński i Remigiusz Wóz. Od początku aktywniejszy był Wóz, który starał się bić kombinacjami. Zieliński krył się za szczelną gardą i tylko od czasu do czasu próbował wystrzelić mocniejszym uderzeniem. Widoczna był duża różnica w umiejętnościach obu pięściarzy. W drugiej rundzie po ciosach na tułów Zieliński był dwukrotnie liczony, za trzecim razem jego narożnik rzucił ręcznik, poddając pojedynek.

Kolejną walką było starcie Konrad Dąbrowski – Anderi Staliarchuk. Była to konfrontacja młodości z doświadczeniem. Po pierwszej rundzie ciężko było wskazać lepszego pięściarza, choć Dąbrowski popełnił jeden błąd, po którym musiał się mocno bronić. W drugiej rundzie Białorusin ruszył mocniej do przodu, próbując skracać dystans. Dąbrowski próbował kontrować, udało mu się dzięki temu rozciąć łuk brwiowy przeciwnika. Staliarchuk ciągle wywierał presję a Polak coraz częściej klinczował, dając narzucić sobie styl walki przeciwnika. W ostatniej rundzie Dąbrowski bardziej się otworzył, trafiając kilkukrotnie prawym sierpowym. Ostatecznie werdykt należał do sędziów, którzy niejednogłośną decyzją w stosunku dwa do remisu, przyznali zwycięstwo Konradowi Dąbrowskiemu (39:37, 39:37, 38:38).

Następnie Kamil Młodziński zmierzył się z Ivanem Njegacem. Starcie od początku toczyło się w szybkim tempie, Chorwat agresywnie atakował, uderzając jednak również w tył głowy Polaka. W drugiej rundzie Njegac kontynuował chaotyczne ataki, na które Młodziński odpowiadał ciosami w tułów. Z biegiem czasu Kamil zaczął lepiej reagować na ataki swojego przeciwnika, powoli uzyskując przewagę w pojedynku, który pełny był jednak fauli i klinczów. W ostatniej rundzie Młodzińskiemu zabrakło wyraźnie kondycji, przez co decyzja o wyniku była w rękach sędziów, którzy niejednogłośną, choć dosyć dyskusyjną decyzją przyznali zwycięstwo Polakowi (58:56, 57:56, 57:58).

W pojedynku poprzedzającym walkę wieczoru, Krzysztof Kopytek zmierzył się Francuzem Stanislasem Salmonem. Kopytek rozpoczął dynamicznie, składając ciosy w liczne kombinacje. Po jednej z nich, dosyć mocno trafił w tułów przeciwnika, który wyraźnie to odczuł. W drugiej rundzie Polak dał się zaskoczyć i przyjął kilka ciosów, jednak za chwilę wystrzelił mocnym prawym prostym na głowę Salmona. Po chwili trafił mocnym lewym pół-sierpowym, po którym Francuz był liczony, zabrakło jednak czasu by zakończyć walkę w tej rundzie. W dalszej części pojedynku Kopytek starał się kontrolować jego przebieg, aczkolwiek kilkukrotnie dał się trafić przeciwnikowi. Francuz poczuł swoją szansę i stał się bardziej aktywny, sprawiając Polakowi coraz więcej problemów. Kopytek wyraźnie osłabł w końcowym etapie walki, jednak ostatecznie wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA