Strzały Łuczniczki do zaostrzenia

13 gru 2015, 18:37

Mecz Łuczniczki Bydgoszcz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle miał jednego faworyta i był nim wicelider tabeli Plus Ligi. Kibice gospodarzy liczyli na dobry mecz w wykonaniu swoich podopiecznych, ale teoria nie zawsze idzie do pary z praktyką i Łuczniczka zdecydowanie musi naostrzyć swoje tępe strzały. Brak zdobytego seta w dzisiejszym meczu tylko to potwierdza.

Początek meczu w Bydgoszczy to przewaga gospodarzy, którzy zdobyli trzy punkty z rzędu. W ataku brylował oczywiście Jakub Jarosz (3:0). Po chwili jednak był już remis i wydawało się, że faworyci nabierają wiatru w żagle (3:3). Wtedy jednak znowu pojawiły się nieudane ataki Boćka, który nie zanotował dobrego początku spotkania. Na pierwszą przerwę techniczną obie drużyny zeszły po udanym ataku Wojciecha Jurkiewicza (8:5). Po chwili na parkiecie zobaczyliśmy grę „punkt za punkt”. Aktywny na siatce był Sam Deroo, a po stronie gospodarzy nadal najlepiej grali Jurkiewicz i Jarosz (11:8).Przewaga gospodarzy nie utrzymała się długo – skutecznie zaczął grać Rafał Buszek i wspomniany już Bociek (11:12). Z każdą kolejną minutą napór gospodarzy malał i na drugiej przerwie technicznej – po autowym ataku Klinkenberga – przewaga gości wynosiła trzy punkty (13:16). Po powrocie na boisko ZAKSA kontrolowała grę, nie pozwalając zbliżyć się do siebie gospodarzom. Oprócz Deroo, na środku siatki wreszcie skutecznie zaczął grać też Łukasz Wiśniewski, kończąc dwa ataki, a skuteczny dotychczas Dawid Murek kilka razy został zatrzymany blokiem (16:21). Goście jeszcze próbowali gonić, gdy atak wreszcie skończył Dawid Murek (18:21), ale partia skończyła się dość spokojnym zwycięstwem gości (22:25).

Z ekipy Piotra Makowskiego chyba zeszło powietrze, bo drugą partię zaczęli oni bardzo zdekoncentrowani, nie broniąc ataków Buszka i Boćka (0:2). W kolejnych minutach oba zespoły psuły zagrywkę, co w tym meczu było dość żadnym widokiem, ale nie zmieniało faktu, że nadal na prowadzeniu znajdowali się Kędzierzynianie (3:5). Kolejne trzy akcje to jednak popis Bydgoszczan, a konkretnie Kevina Klinkenberga, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie (6:5).  Przewaga jednak nie utrzymała się zbyt długo. Z jednopunktowym prowadzeniem na przerwę schodzili podopieczni Ferdinando de Giorgiego (7:8). Po przerwie atak skończył Buszek, a goście kontynuując dobrą grę znowu odjechali rywalom (9:12). Zawodnikom Łuczniczki brakowało wykończonych ataków, co potwierdziło zatrzymanie na potrójnym bloku Jarosza (10:13).Gospodarze podgonili tuż przed przerwą techniczną, ale ZAKSA nadal kontrolowała grę (14:16). Podobnie jak w pierwszym secie, decydujące chwile seta przypadły po drugiej przerwie technicznej, gdy kolejne ataki skończyli Deroo i Buszek (15:19). Wyrównana gra w dalszej fazie seta była Kędzierzynianom bardzo na rękę. Najaktywniejszym zawodnikiem był chyba Deroo, który grał świetny mecz (17:21). W samej końcówce seta uaktywniła się jeszcze inna gwiazda gości – Jurij Gladyr, dzięki któremu goście skończyli seta z jeszcze większą przewagą (20:25).

Początek seta trzeciego to świetny blok Wiśniewskiego na Grzegorzu Kosoku (0:1). Żadna z drużyn jednak nie potrafiła zaznaczyć swojej przewagi w tej partii (3:3). Na początku tego seta oba zespoły były bardzo skuteczne i nie popełniały błędów. Kapitalnie znowu grał Gladyr, kończąc dwa ataki i zaliczając asa serwisowego (5:6). Na przerwie minimalne prowadzenie należało do ZAKSY (7:8). Zaraz po przerwie atak ponownie skończył Wiśniewski i inicjatywę znowu przejęli goście (7:9). Ten set już jednak nie miał być tak jednostronny jak poprzednie. Kolejne trzy punkty z rzędu podopiecznych Piotra Makowskiego dały im jednopunktowe prowadzenie (11:10). Ktoś, kto szukał w tym meczu emocji mógł pomyśleć, że te się zaczynają, ale za chwilę wszelkie wątpliwości rozwiał Dawid Konarski, który w tym secie pojawił się na parkiecie (11:13). Deja vu z poprzednich setów trwało dalej  – na drugiej przerwie technicznej przewaga Kędzierzynian sięgnęła trzech punktów (13:16). Bydgoszczanom nie pomagali dwaj najskuteczniejsi zawodnicy w ataku – Murek i Jurkiewicz. Kapitalne zawody grał Konarski, który kończył atak po ataku, a gospodarze znowu stanęli w miejscu (14:20). Taka przewaga mocno przesądzała już sprawę tego dość jednostronnego meczu. Ostatecznie trzecia partia zakończyła się najbardziej jednostronnym wynikiem w tym meczu (18:25) i Bydgoszczanie zostali w niej pozbawieni jakichkolwiek złudzeń.

Łuczniczka Bydgoszcz – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3(22:25, 20:25, 18:25)

MVP: Paweł Zatorski

Łuczniczka Bydgoszcz: Nowakowski, Klinkenberg, Jurkiewicz, Jarosz, Radke, Murek, Ruciak, Lesiuk, Kosok, Krzysiek, Wolański, Bronisławski

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Tillie, Rejno, Konarski, Buszek, Gladyr, Wiśniewski, Stolc, Bociek, Pająk, Deroo, Toniutti, Czarnowski, Zatorski, Banach

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA