Każda dyscyplina sportu, jak i każde rozgrywki z nimi związane potrzebują ciągłych zmian, aby się rozwijać i dążyć do doskonałości.
W piłce ręcznej obowiązują dwa główne modele krajowych rozgrywek ligowych. W jednych po fazie zasadniczej (mecz i rewanż) zespoły przystępują do fazy play-off, w drugich o kolejnych miejscach decyduje wyłącznie sezon zasadniczy. Działacze ZPRP podjęli decyzję, iż w tym sezonie PGNiG Superliga Kobiet przejdzie z pierwszego systemu na drugi.
Oznacza to nic innego jak likwidację systemu play-off, który od dawna budził emocje kibiców żeńskiego szczypiorniaka nad Wisłą wieńcząc każdy kolejny sezon. O losach Mistrzostwa Polski, jak i innych krążkach decydowały bezpośrednie pojedynki między danymi drużynami. W ćwierćfinale grało się do dwóch zwycięstw, bądź dwumecz, zaś od fazy medalowej obowiązywały pojedynki do trzech wygranych meczów.
System ten był niejako znakiem rozpoznawczym naszych handballowych rozgrywek. Czy był on jednak sprawiedliwy? Nie zawsze drużyna, która okazywała się najlepsza po serii meczów i rewanżów zdobywała później upragnione złoto.
Tym razem tak już będzie, o kolejności w boju o krajowy czempionat zadecyduje właśnie tylko sezon zasadniczy, który jednak nie będzie polegał tylko na systemie mecz i rewanż między 12. zespołami z naszej ligi. Po rozegraniu wszystkich 22. kolejek drużyny zostaną podzielone na dwie grupy, można powiedzieć, że na wzór piłkarskiej Ekstraklasy.
Pierwsza szóstka zawalczy o tytuł mistrzowski, zaś ekipy z miejsc 7-12 stoczą bój o utrzymanie. Ta część sezonu także będzie rozegrana w systemie mecz i rewanż, więc każdy zespół rozegra dodatkowe 10 spotkań. Licząc, że najlepsze drużyny grały w play-offach od ośmiu do dwunastu spotkań, to można zauważyć, ze sama ilość rozgrywanych meczów nie ulegnie wielkiej zmianie.
Z pewnością jest to spora zmiana, którą teraz jednak ciężko ocenić. Na pierwsze recenzje przyjdzie czas po pełnym premierowym sezonie z tą formułą. Mimo tego można śmiało stwierdzić, że emocji w rozgrywkach o Mistrzostwo Polski Kobiet znowu nie zabraknie.
