Koronawirus dotknął nie tylko światową gospodarkę, ale i rywalizację sportową, która w sytuacji trwającej pandemii nie może się odbywać.
Kilkanaście dni temu ogłoszono, że zaplanowany na maj jeden z trzech najbardziej prestiżowych wyścigów – Giro d’Italia zostanie przełożone. Naturalnym zjawiskiem jest odwoływanie rywalizacji kolarzy. Wcześniej zrezygnowano z przeprowadzenia klasyku Strade Bianche, zaś z tygodniowej rywalizacji w tegorocznym Paris-Nicea zrezygnowała m.in.: ekipa CCC Team i Team Ineos, w której jeździ Michał Kwiatkowski.
Czesław Lang w rozmowie z Interią mówi, że jest gotowy na każdą ewentualność. – Jesteśmy przygotowani. Mamy trasę. Chcemy uczcić 100-lecie urodzin Jana Pawła II. Będziemy więc w Wadowicach – mówi dyrektor Tour de Pologne, który ma świadomość, że koronawirus może wpłynąć na gospodarkę kolarskich drużyn. – Może upaść wiele grup kolarskich. Wiele firm straci płynność finansową. Może kolarze znów będą musieć ścigać się dla pasji. Będą inne nagrody finansowe – komentuje Lang.
Jeśli sytuacja z koronawirusem sę nie uspokoi możliwym jest odwołanie Tour de Pologne. – Teraz czekamy, co się wydarzy. Być może nie uda się rozegrać wyścigu. Jestem jednak przekonany, że gdy to się skończy, ludzie, którzy teraz się izolują, będą bardzo potrzebowali kolarstwa. Ten sport da im wtedy bardzo dużo szczęścia – mówi Lang w rozmowie z Fakt.pl