Widoczni byli Polacy na przedostatnim etapie Tour de Suisse na etapie 8 wokół stolicy Szwajcarii Berna. Już wczoraj Michał Kwiatkowski sygnalizował powrót do lepszej formy.
Odcinek liczący 152 km biegł przez naszpikowaną pagórkami trasę, której kluczowym fragmentem był sztywny podjazd na premię 3 kategorii.
Już na początku utworzyła się ucieczka w której ponownie jak wczoraj widoczna była tęczowa koszulka Mistrza Świata. Polak podrażniony wyraźnie słabszym początkiem, postanowił swoją obecność zaakcentować na końcu wyścigu. Ucieczka na 30 km przed metą utrzymywała 1:36. “Kwiatek” był niezwykle aktywny i raz po raz wychodził na zmiany. Rafał Majka tymczasem spokojnie kręcił w peletonie. Z czasem przewaga wzrosła do 2 minut i powoli rodziła się nadzieja, że Kwiatek zawalczy na finiszu. Niestety współpraca w grupie przestała się układać. Na domiar złego, w peletonie zaczęła gonić SKY.
Na podjeździe grupa się rozpadła. Mistrz Świata ruszył do przodu, ale jego koledzy z drużyny zostali w drugiej grupie. Wkrótce potem wyrwali do przodu kolarze Astany i AG2R. W grupie nie było już Kwiatka, który został wycofany do pomocy swojemu liderowi.
Ostatecznie etap po świetnej ucieczce wygrał Oleg Lysenko z grupy Astana.