Kristijan Durasek (Lampre Merida) wygrał drugi etap szwajcarskiego wyścigu kolarskiego Tour de Suisse. Polscy kolarze nie liczyli się w walce o czołowe miejsca.
Kolarze mieli dziś do pokonania 161 km na co składały się dwie większe oraz dwie mniejsze pętle. Start i meta znajdowała się w miasteczku Rotkreuz. Główną trudnością był blisko czterokilometrowy podjazd pod Michaelskrauz, który był pokonywany dwukrotnie.
Pierwszą premię górską (2 kat.) wygrał Sylwester Szmyd z CCC Sprandi Polkowice zdobywając do klasyfikacji najlepszych górali osiem punktów. Chwilę później ukształtowała się pięcioosobowa ucieczka, która kręciła kilka minut przed peletonem, aż do pierwszego przejazdu przez Michaelskrauz. Wówczas na czele znajdowała się już tylko dwójka kolarzy, a byli nimi Cameron Meyer (Orica Green EDGE) oraz Luka Pibernik (Lampre Merida).
Międzyczasie w peletonie miała miejsce pierwsza selekcja i ubyło z niej kilkudziesięciu zawodników. Od czasu do czasu na czele tej grupy pojawiała się tęczowa koszulka mistrza świata, która w tym sezonie należy do Michała Kwiatkowskiego (Etixx – Quick Step). Niestety nie było to rozpoznanie przed ewentualną walką o czołowe miejsca, tylko poświęcenie ostatnich sił w pracę na rzecz swoich kolegów z drużyny. Podczas drugiego przejazdu przez Michaelskrauz “Kwiatek” został za grupą zasadniczą.
Piętnaście kilometrów przed metą harcownicy zostali dogonieni, a z przodu powstało kilka małych grupek. Na czele widoczni byli m.in. Julian Arredondo (Trek Factory Racing), Geraint Thomas (Sky), Simon Spilak i Daniel Morenp (obaj Katiusza).
Ostatecznie pierwszą grupę utworzyło dziesięciu zawodników, z których kilometr przed metą zaatakował Kristijan Durasek (Lampre Merida) i wygrał etap. Polacy przyjechali na dalszych pozycjach, a najwyżej sklasyfikowany był Przemysław Niemiec (28. miejsce).