Thibaut Pinot (FDJ) wygrał najtrudniejszy etap tegorocznej edycji wyścigu kolarskiego Tour de Suisse i został jego nowym liderem. Z dobrej strony zaprezentowali się Rafał Majka i Czech jeżdżący w barwach polskiej grupy Jan Hirt.
Podczas piątego dnia zmagań szwajcarskiego wyścigu kolarze musieli pokonać aż 237 km. Dystans był tylko jedną z trudności, druga to podjazd pod lodowiec Rettenbachgletscher znajdujący się w końcowej fazie etapu. Jego długość to 13,8 km, a średnie nachylenie 10,8%.
W ucieczce dnia znalazło się ośmiu zawodników, gdzie znaleźli się Przemysław Niemiec (Lampre – Merida) oraz jeżdżący w polskiej drużynie Stefan Schumacher (CCC Sprandi Polkowice). Grupę uzupełnili: Gregory Rast (Trek), Stefan Denifl, Matthias Brandle (IAM Cycling), Ben King (Cannondale – Garmin), Thomas De Gendt (Lotto Soudal) i Mirko Selvaggi (Wanty – Groupe Gobert). Ich przewaga w najlepszym momencie wynosiła ponad 8 minut.
Z każdym kilometrem szanse na powodzenie ucieczki rosły, a na 20 km przed metą jej przewaga nad peletonem wynosiła 5:40. Głównymi faworytami do zwycięstwa byli Niemiec i De Gendt, mający na swoim koncie wygrane etapy na wyścigach “Wielkiego Touru”. Na korzyść harcowników przemawiały pokaźne straty poszczególnych zawodników w klasyfikacji generalnej.
Już na pierwszym kilometrze podjazdu z czołowej grupy odpadli m.in. Brandle i Schumacher, a zabójcze tempo narzucił lider klasyfikacji górskiej Stefan Denfil. Po chwili to tylko on wraz z Benem Kingiem jechali razem na pierwszych pozycjach, jednak nie trwało to długo i na dziesięć kilometrów przed metą każdy jechał sam. Przemek Niemiec pokonywał wzniesienie na czwartej pozycji.
Peleton prowadziła ekipa Astany, a tuż za nią widoczny był Rafał Majka (Tinkoff – Saxo). Z każdą minutą liczebność grupy zasadniczej zmniejszała się, a uciec próbowali m.in. Igor Anton (Movistar) oraz Simon Spilak (Katiusza). Niestety już 7 km przed metą Niemiec został minięty przez grupę zawodników walczących o czołowe miejsca w “generalce” w której był Rafał Majka. Przewaga Denfila ciągle wynosiła prawie 4 minuty, a coraz bardziej obiecująco wyglądała pogoń Spilaka.
Na cztery kilometry przed metą sytuacja wyglądała następująco: prowadził Denfil, któryego samotnie gonił Spilak, następnie była siedmioosobowa grupa w której jechali m.in. Jan Hirt (CCC Sprandi Polkowice), Thibout Pinot (FDJ), Geraint Thomas (SKY) i Domenico Pozzovivo (AG2R), za nią został Rafał Majka. Strata ubiegłorocznego triumfatora Tour de Pologne nie była jednak zbyt dużo i wciąż liczył się w walce o czołowe miejsca.
Kilometr później jadący na czele Stefan Denfil i było już niemal pewne, że zostanie dogoniony. Tymczasem Simon Spilak wrócił do “grupy liderów” w której dzielnie kręcił Jan Hirt. Chwilę później na atak zdecydował się Pinot i samotnie pomknął w stronę mety. To Francuz okazał się najlepszy, wygrał etap i założył koszulkę lidera wyścigu. Drugie miejsce zajął Pozzovivo, a trzecie Spilak. Hirt minął linię mety siódmy, a Majka jedenasty. Pozostali Polacy zajęli odległe pozycje.