Niestety mimo szumnych zapowiedzi, nie mogliśmy liczyć na świetną formę Mistrza Świata Michała Kwiatkowskiego. Jeżdżący w tęczowej koszulce kolarz grupy Ettix uspokajał jednak kibiców „Na Tour de France będzie moc!” W zamian za to mogliśmy się ekscytować dobrą formą Rafała Majki. Grupie Tinkoff szczególnie zależało na wygraniu etapu, gdyż właścicielem okazałego zamku w Szwarzenbachu jest Prezes Banku Saxo!
Dzisiaj kolumna wyścigu wyruszyła z Flims do Schwarzenbachu w Kantonie Sankt Gallen. Trasę liczącą 193 km najszybciej pokonał po finiszu z grupy Michael Matthews.
Już na początku oderwała się ucieczka w składzie Devolder, Malacarne, Backaert, House i de Gendt. Wjechała co prawda na pierwszy duży podjazd pod Wildhaus (1090 m n.p.m.) na premię 2 kategorii, jednak z niewielką przewagą nad peletonem. Ucieczkę bardzo szybko złapano dzięki pracy kolarzy grupy ORICA. Na 111 km kolarze już w pełnym komplecie wjechali na pętlę liczącą łącznie 77 km. 49 km przed metą doszło do dziwnego zdarzenia. Peleton podzielił się na dwie grupy, lecz niestety w tej drugiej zostało trzech kolarzy CCC. Kręcił tam między innymi Marek Rutkiewicz. Michał Kwiatkowski i Rafał Majka na szczęście załapali się do pierwszej grupy. W peletonie tymczasem cały czas mocne tempo nadawała Orica! 30 kilometrów przed metą Michał Kwiatkowski pokazał się z przodu peletonu. Na ostatnim podjeździe do mety zaatakował kolarz grupy IAM Cycling. Peleton bardzo szybko zniwelował ta akcję. 20 km z przodu pojawił się również Rafał Majka. Szesnaście kilometrów przed metą próbował jeszcze uciekać Lutsenko Kazach z grupy Astana. Siedem kilometrów tego samego spróbowali jeszcze Henao, Backelandts i Marcato. Niestety dla nich, peleton również bardzo szybko zniwelował tą stratę. Doszło więc do długiego finiszu na którym najszybszy był lider Orici.
Ostatecznie Michał Gołaś, Rafał Majka i Sylwester Szmyd przyjechali bez wielkich strat w grupie liderów. Pozostali Polacy dotarli na metę z większym bagażem minut.